Wpis który komentujesz: | czuje, ze powinnam cos tu dopisac... ;-] slucham sobie lajtowych klimatoof, ktore rwą do zycia... mimo iz przede mna duzo pracy i dosc ciezki etap, to jakos czuje radosc... czuje spokoj... czuje coraz wieksza wolnosc... mam chcec troszke pozmieniac... ale nie zrobie nic... nie rusze palcem... czemu? bo po co? nie moge zmieniac ludzi, a nawet jak bym mogla nie skorzystalabym z tej umiejetnosci... ;-] "ja rysuje na asfalcie 'bylam', 'mialam' slowa chwalcie..." hehehe... tylko ja... tylko siebie moge zmieniac, rozwijac, doskonalic... daje ludziom siebie... pozwalam sie poznawac... pozwalam, aby uczestniczyli w moim zyciu... i zbieram ;-] wspomnienia... hehehe... a potem sie okaze... kazdy moment w zyciu to impuls, ktory powoduje ze cos robimy, zastanawiamy sie, wyciagamy wnioski... kazdy powinien szukac tych impulsoof, kiedy poczuje, ze sie konczy pewna mozliwosc rozwijania, to nie powinien siedziec i czekac, trzeba zyc, bo zycie stygnie... zycie stygnie... ;-] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |