Wpis który komentujesz: | Koncert był świetny. Coma oczywiście pokazała klasę, S.Polak i Akurat rozkręcili zabawę, a Myslovitz zagrał do snu na koniec - najlepszy był A.Rojek który cieniutkim głosikiem po utworach mówił "dziękuję" :P Pogoda dobra (choć było zimno). Piwo na bloczki - co to za pomysł?! Krux już napisał o rozwalanych spodniach ("Ciągnij, Anka, CIĄGNIJ", "Taaa, Anka najlepiej ciągnie")... [zapis ciągły bo melanż trwał ciągle] Next day KOROWÓD!!! Szybko musze zdjątka zrzucić - tylu znajomych spotkałem (ale za to rachunek za komórkę będzie jak stąd do Koziej Wólki...) Widziałem husarię, ciocię Dominikę ;P, króliczki (mniam), więźniów (AE!!!) i całą zgraję innych studentów w stanie lekkiego (lub ciężkiego) upojenia alkoholowego. No... niestety nie widziałem słonia i ekipki hinduskiej, no ale nie można być wszędzie :] Potem wręczenie klucza do miasta, hamburger i dantejskie sceny w kolejce do kibla w McDonaldzie. Po przerwie na obiadek (wreszcie sekunda w domciu) wracam na grillowy clubbing. Pozdrowionka dla Moni Wkręcającej (żeby przestała pić, ćpać i się szwendać ;P) - czekam na info jak się rozwinie sytuacja ze Stefanem, jego towarem i sąsiadkami z boku. Potem piwo+kiełbaski+sam nie wiem co na grillu z Simonem, Kubą, Marylin, Majkim, Kruxem, Beti i Baśką. Czas dziwnie wolno idzie (22 to nie północ). Szybko wszyscy zmieniają lokacje i tak Kamisa i jego ekipkę zgubiliśmy, a Karła to nawet nie znaleźliśmy. Jemy kiełbachy podkradając musztardę (a od tego się zwykle zaczyna kariera przestępcza). Pozdrówki dla Kawy, Mariana, Jarzy i Uli, Gromka, Jaśka, Agnieszki i całej ekipy grilowej którą też nawiedziliśmy. Grille powoli zamierają o 1. Widac pierwsze zgony leżące na trawie. Wracamy o 2 przez Królewską z Majkim (na 601) a potem idziemy... idziemy... aż tu nagle!! to ptak? nie! Samolot?? NIE! Zaczarowany pierniczek?? Nie! To Bartek Kwieciński :D Heh - nie ma to jak spotkanie w nocy. No i piwko trzeba było strzelić i pogadać o Half Life2, Sin City i wypasionym kompie Bartosława :P Potem widzę że 610 mi uciekło i o 2:40 zapylam od Radia Kraków do domu. Po drodzę widze najprawdziwszego bobra w Wildze (really! Albo to jakaś mega spasiona kuna była). Zobaczymy co przyniesię next day KTO NIE PIJE W JUWENALIA, TEGO MŁOTKIEM W GENITALIA!! [leniwy do bólu KolageN] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |