Wpis który komentujesz: | [ja, moje ego i wszystkiego najlepszego] 'Wiedziała, że znowu jest po jego stronie, że nie utonęła, że on unosi ją na powierzchni wody i w gruncie rzeczy to szkoda, przecudna szkoda. Oboje poczuli to w tej samej sekundzie i przytulili się do siebie, jakby chcieli wtopić się jedno w drugie, w jakiś wspólny teren, gdzie słowa, pieszczoty, usta owijały ich niby obwód koła, te kojące metafory, ten stary smutek, zadowolony z tego, że wrócił na miejsce, że nadal trwa, że utrzymuje się na fali przeciw prądom i wiatrom, przeciw wołaniu i upadkowi.' [J. Cortazar] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |