Wpis który komentujesz: | Wzielam w lapki ksiazke... juz pierwsza strona byla dla mnie jak policzek, chociaz to wcale nie autor wyzezbil te kilka liter... odlozylam ja... po 15 minutach wrocilam do niej... pierwsza strona... kolejne zniesmaczenie nastapilo, kiedy przeczytalam pierwsze kilka zdan... to imie... jadac autobusem od babci tez spotkalam kogos, kto nie za dobrze mi sie kojarzy... a co w glowie? hmmm... w glowie pakuje juz bielizne i uciekam stad, nie chce tu byc... ja juz niczego nie chce... mimo mojej perfidii, zlosliwosci i calego zla ja tak nie potrafi, nie jestem taka zla jak bym chciala byc... przed oczami mam bilet na samolot do gdzies tam... irladnia? wlochy? niemcy? wszedzie tam mam rodzine, wiec jakos mam sie gdzie zahaczyc... z jeden strony pocalunki, cieple chwile i znaczace spojrzenia, z drugiej... nie... nie chce patrzec w druga strone... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |