Wpis który komentujesz: | Hit "szpitalny" budzi się koleś w szpitalu: - gdzie ja jestem? gdzie są moje okulary? - jest pan w szpitalu, spadł pan z drzewa i mam pan złamany kregosłup -... ale ja nic nie pamiętam ... taka jest niestety nasza mentalność, wolny długi weekend i co? wódka, wódka, wódka, chodź się gdzieś nawalimy, może jeszcze komuś wpierdolimy albo poderwiemy jakieś dupeczki, puszczasz gdzieś pod drodze wodze fantazji i budzisz się w szpitalu z kacem i z luką w pamięci, masz szczęście jak się obudzisz...taka jest rzeczywistość i głupota ludzka, ja tego nie potępiam, wolny kraj teoretycznie, każdy robi co chce z kim chce i gdzie chce ale dlaczego od razu tak żeby paść na mordę? gdzie ten umiar, który czasem nas ratuje przed porażką i kompromitacją? prawię morały i filozficzne bzdety? co z tego czasem tak trzeba |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |