Wpis który komentujesz: | Tak już jest, że się pisze i się nie pisze... Przyszedł czas na nie... Z czego to wynika? Ze stanu ducha, z zajęcia, z zakochania (a tego stanu należy uczyć się tylko od Mumika bo opisuje go tak że aż dech zapiera,0). Też z zapomnienia, ... z zapomnienia..., z zapomnienia. Pojawiają się schody wiodące na górę. Uciekinier wspina się po nich. Wychodzi na niewielki plac oświetlony dużą ilością latarni. Po drugiej stronie placu nowoczesne, jasno oświetlone szklane drzwi. Uciekinier przebiega plac, wpada w drzwi. Za nimi długie, potrójne schody ruchome. Poruszają się z chrzęstem. Suną w dół. Uciekinier rzuca się szczupakiem na gładki blat pomiędzy poręczami schodów. Głową w dół, na brzuchu, sunie jak po zjeżdżalni. Przewraca się na plecy i patrzy na szczyt schodów. Pojawiają się Faceci w Czerni, podnoszą broń. Uciekinier dotarł do końca schodów, zeskakuje ze „zjeżdżalni”, rzuca się korytarzem w bok. Jest na pustej, przestrzennej, jasno oświetlonej stacji metra. Wypolerowana posadzka odbija światło. Nad głową szklano - chromowe antresole. Biegnie pustym peronem. Za nim Faceci w Czerni. Z tunelu dobiega hałas jadącego pociągu. Wagony wtaczają się na stację. Ogromny huk, zgrzyt stali, kakofonia. Pociąg nie zwalnia. Uciekinier skacze tuż przed pociągiem na tory, w ostatniej chwili unika zmiażdżenia. Pociąg odcina go od Facetów w Czerni. Nie na długo. Uciekinier wbiega w tunel kolejki. Jest obskurnie. Zmiana kubatury pomieszczenia powoduje, że dźwięki nabierają nowej jakości. W ciemności, jak struny lśnią dwie kreski szyn. Postaci postrzegane są jak czarne kontury. Ciemność na krótkie chwile rozświetlają ognie u luf pistoletów. Faceci w Czerni strzelają na oślep. Tunel nagle się kończy. Uciekinier wybiega na otwartą przestrzeń. Znajduje się na ogromnym pustym placu, którego krańce giną w mroku. Zmiana faktury dźwięku. Na środku placu, jak na cyrkowej arenie, krąg bardzo ostrego, elektrycznego światła. Asfalt jest mokry od mżawki. Uciekinier, ciężko dysząc, staje w kręgu światła. Niepewnie rozgląda się w poszukiwaniu kierunku ucieczki. W ciemnościach nic nie widać. Na skraju światła, w polu widzenia uciekiniera, pojawiają się Faceci w Czerni. Nie znać po nich zmęczenia. Pierwszy, długowłosy, podnosi broń, strzela. Uciekinier postrzega to jak błysk mocnego światła; krótkie wyładowanie elektryczne. Obraz na moment jest prześwietlony. Robi się spokojniej w ruchach i w dźwiękach. Brak rozgorączkowania. Trafiony zachowuje się jak sparaliżowany. Kamera patrzy przez chwilę na nadchodzących bez pośpiechu Facetów w Czerni. Później, jakby trafiony sztywno padał na plecy; kamera sunie w górę. Kamera przy odgłosie padającego ciała, zatrzymuje się, skierowana w niebo. W kadrze, w górze uliczna latarnia. Zimne, nieprzyjemne światło prosto w oczy. Nieruchomy obraz. Po chwili, w kadrze pojawiają się twarze mężczyzn, pochylające się nad leżącym uciekinierem. Twarze wciąż pozbawione wyrazu. Kamienne, bezemocjonalne maski przesłaniają latarnię. Światło tworzy wokół ich głów upiorne aureole. Simon... respect. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
usa | 2007.05.15 16:00:40 Best Site! buy phentermine |