semeley
komentarze
Wpis który komentujesz:

Dwa tygodnie strachu



Zaczął ją nachodzić. Pojawiał się tu i tam... żeby tylko wiedziała, że on czatuje.
Przychodził do szkoły, czekał na nią aż skończy lekcje.
Obserwował.
Czekał aż będzie sama.
Nie doczekał się w pierwszym tygodniu, podszedł przy koleżankach.
Powiedział, że i tak ją dopadnie.
Bo mu się to należy – jakżeby inaczej.
Powiedział, że nie da jej spokoju dopóki nie dokończy tego, co zaczął.
I nie dał.
Zdybał ją po wieczornej niedzielnej mszy…
Siłą chciał wciągnąć do samochodu. Sycząc, że teraz już jej się nie uda. Że weźmie to co chce.
Nie udało się jemu – przypadkiem nadszedł jej dawny znajomy i się tym ‘zajął’…

Po dwóch tygodniach ukrywania się, praktycznie nie wychodzenia z domu oprócz szkoły i kościoła dowiedziała się, że wyjechał za granicę z całą rodziną.

Nareszcie spokój – pomyślała.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)