keb
komentarze
Wpis który komentujesz:

Jakieś egzaminy na głowie, potem wyłączają nam Internet i nawet nie ma kiedy zrelacjonować ostatnich wydarzeń. A przemilczeć ich nie mogę.
Jedno wejście miałem na FBS - nie wyszło. Trudno, liczyłem, że przynajmniej bitwa dostarczy emocji, wrażeń, że będzie kogo posłuchać, tymczasem poziom zażenowania rósł u mnie z minuty na minutę. Tam nie przyjechali MC's, tylko prymitywy spod bloku, banda słabeuszy, którzy, opanowawszy podstawowe stwierdzenia: "jesteś chujem", "jesteś pizda", "zrób im laskę", mieli czelność brać udział w bitwie i próbować swoim wolnym kogokolwiek zadowolić. Jedno pozostało w pamięci po FBS: świadomość, jak żenujący jest poziom freestylu w Polsce na tym szczeblu. Ci ludzie nie mają wyobraźni, pomysłów, niczego, drą się i bluzgają, że aż uszy więdną. Co gorsza, publiczność się tym jara. Nie oczekuje panczy, tylko dostaje orgazmu przy każdym: "kurwo, zrób mi loda!". Przykry obrazek, naprawdę. Myślałem, że po WBW ludzie w Polsce wiedzą już, jak wyglądają dobre pancze, jak się kogoś dissuje na poziomie, co to jest błyskotliwość na wolnym stylu. Niestety, lokalne bitwy rządzą się swoimi prawami. I przy całej tej paradzie rzucających "kurwami" i "chujami" weaków prowadzący ośmiela się wyjść i powiedzieć: "na WBW był poziom? To co powiecie o tej bitwie! Pierdolić WBW!".
Nie tylko publiczność jarała się dissami o ciągnięciu pały, jury reagowało równie entuzjastycznie. Zapamiętałem z eliminacji gościa w czerwonej koszulce, który pojechał dobrze i po ludzku. Nie przeszedł. Odpadł też Kamel, a później Puoć i Czeski, chociaż byli o klasę lepsi od swoich przeciwników. Kilkakrotnie słyszeliśmy: "jury nie wie, niech oceni publiczność". 4-osobowe jury, które nie potrafi wyłonić zwycięzcy, to rzecz naprawdę zastanawiająca. Z drugiej strony sytuacja przestaje dziwić, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że sędziowie podczas niektórych bitew sobie zwyczajnie wychodzili. W takich warunkach istotnie trudno o werdykt.
Escobarowi o dziwo udawało się przechodzić dalej. Mówię o dziwo, bo nie nawijał o fiutach, wręcz to krytykował. No ale do czasu, bo chyba zbyt sprawiedliwie byłoby, gdyby wygrał. Poziom finału to był poziom nawet nie eliminacji. Rudy i Green. Green był lepszy, więc wygrał Rudy. Wprawdzie jego siostra siedziała w jury, ale pewnie nie miało to znaczenia i zwyczajnie spodobały jej się dissy o tym, że matka Greena ma cyce do kolan. Wybaczcie, jeśli tak wygląda finał jakiejkolwiek bitwy, to z polskim freestylem jest naprawdę źle.
Pod koniec działy się rzeczy już zupełnie zabawne. Niejaki Mata z jury kazał Greenowi wypierdalać. Pokazywali sobie środkowe palce, wymienili jakieś tam uwagi. Po bitwie Puoć z ziomami poszedł do sędziów i prowadzącego wyjaśnić sytuacje, jednemu kazano wypierdalać, drugi usłyszał, że freestylować nie będą, ale mogą wyjść na solo przed klub. Wracaliśmy w środku nocy, zawiedzeni i zniesmaczeni, ręce opadły wszystkim już dawno. Pogadaliśmy z przyjezdnymi z Mazowsza w składzie: Puoć, Muflon i Yłog (pozdro), było z kim wymienić opinie o 4:00 rano.
Co z tego, że nie wygrałem FBS, jak wczoraj zdałem praktyczny! Od 8:00 do 15:00 na uczelni, wróciłem padnięty, ale zadowolony. Szkoda mi tylko typa, któremu się nie udało, bo więcej szans nie będzie.


Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
praca | 2005.06.29 10:24:28

http://nlog.org/view.php?user=praca

KuratorKurillO | 2005.06.29 08:05:45
takie walki freestalowe jak się okazuje nigdy nie były uczciwe, chociaż szczerze myślałem że będzie tam inaczej ze względu na to, że impreza była dosyć wylansowana, ale jeśli chodzi o dziwne werdykty jury to proszę sobie przypomnieć Knurów, tam to wygrali same łaki co nawet o rymach zapominali po drodze :) porostu tragedia i najgorsze było odpaść z takim typem, którego było oczywiste że się ze żarło jak bułkę :) ale cóż taki imprezy rządzą własnymi prawami, niestety :P

z hallera czaisz ziom :P | 2005.06.28 15:52:03
ale pnjoty byly 17, i sa poprawki, pociesz typa :)