Od mojego ostatniego wpisu sporo sie wydarzylo ale po kolei
Przed 9 rano przyszla sasaiadka. Jej maz nie chce jej wpuscic do domu i wywiozl do swojej rodziny ich dzieci. To jest mlode malzenstowo z 3 dzieciakow i przykro na to patrzec.
Wyjazd do Nysy mial byc o 7 rano. Pol godziny wczesniej mial byc u mnie Misiek (Zbirkos,0). Spoznial sie o 10 minut wiec do niego zadzwonilem i okazalo sie ze dopiero go telefonem obudzilem. Tym sposobem bysmy nie pojechali a omineloby nas duzo. Dojechalismy na dworzec w 5 minut i dlugo czekalismy jeszcze az sie wszyscy do autobusu zejda. I tak odjezdzajac okazalo sie ze nie wszyscy sa na pokladzie i zawieruszyl sie Bartek a pozniej wyszlo na jaw ze brakuje ekipy z Mikolowa. Wyjechalismy. Po przyjezdzie na miejsce wzielismy udzial w calym tym show albo szopce (jak kto woli,0). Nie brakowalo postaci z ekranow TV i okladek gazet np. Lepper wciskal ciemnote ludziom ze w Polsce jest 8 milionow bezrobotnych a nie 3 ! Orgazizacja wszystkiego byla do d... ale calosc wyszla bardzo fajnie mimo to i bylo EXTRA. Wzielismy jeszcze udzial w akcji na osiedlu pare km od centrum i wrocilismy cos zjesc ale zabraklo dla nas kuponow na obiad co bylo wielkim nieporozumieniem. Nie moglismy sie doczekac wyjazdu do domu. Wyjechalismy w koncu z cztero godzinnym opoznieniem. Dlugo by pisac o tym dniu. Podroz powrotna tez byla udana, zwlaszcza na poczatku...
W szkole profesor z Projektowania wygladala inaczej niz zwykle. Okazalo sie ze to juz nzasze ostatnie spotkanie wiec pod koniec zajec powiedziala pare slow pozegnalnych. Mowila ze choc byly roczniki o wyzszej sredniej to jednak z nikim wczesniej tak dobrze sie jej nie wspolpracowalo. Bylismy wzruszeni.
Pozniej mielismy ostatnie lekcje polskiego i tez sie pozegnalismy. Tego dnia na rozmowe przyszla tez sama p. Dyrektor, by porozmawiac o ocenach jakie zaproponowala nam matematyczka. Ani Dyrektor ani nasza wychowawczyni nic nie mogly poradzic na przykra sytuacje polowy klasy, wiec powiedzialy ze jedynym rozwiazaniem sytuacji jest napisanie egzaminu sprawdzajacego. Podjelem decyzje ze nie bede rozmawial z matematyczka tylko przystapie do tego egzaminu. Podobnie podjeli Lisu i Marcin. Pare innych osob postanowilo ze jeszcze powalcza o oceny i napisza jakis sprawdzian ale szanse sa mniejsze tym sposobem. Egzamin bedzie tylko z ostatniego polrocza i najprawdopodobniej w poniedzialek. Juz w najblizszy wtorek zostane absolwentem szkoly.
Tego dnia przyszla tez vice Dyrektor i powiedziala iz w tym roku wydzial Politechniki na ktory sie wybieram nie przyslal umowy o wspolpracy dydaktycznej (tak sie to nazywa,0) i musialem pojechac po te dokumenty na uczelnie. Zawiozlem je do szkoly, podbilem pieczatkami szkoly, wzielem podpisy dyrekcji i zeby zaoszczedzic na czasie zawiozlem je od razu z powrotem na uczelnie. Teraz juz wiem ze wszystkie formalnosci sa zalatwione i bede mogl spac spokojnie.
Bardo bylem ciekaw co sie dzis wydarzy i doczekalem sie... Poszedlem na zebranie Mlodych, gdzie podjelem decyzje ze pojade jutro rano na prawybory do Nysy. Pomimo egzaminu w poniedzialek i obrony dyplomu w czwartek. Po zebraniu krotka, choc mila wizyta w Pubie (Punkt Uplynniania Bilonu:-,0)