Jest nadzwyczaj piekna pogoda. Nawet tuz za moim oknem opalaja sie na balkonie dwie panienki. No prosze, nawet nie trzeba na plaze chodzic...
Wczoraj wieczorkiem poszedlem znow do Agi na imprezke. Tym razem nie bylo to posiedzenie sztywniakow... Przez ostatnie trzy dni wkrecilem sie na nieco wyzsze obroty i wlasciwie bardzo mi sie to spodobalo...
Jakos wczoraj nie mozna sie bylo wpisac do nloga?
Dzien mial uplynac pod znakiem nauki, ale jest taka piekna pogoda ze wyszedlem na spacer i nic z tego
Tego dnia postanowilem udac sie do szkoly. Egzamin miala reszta mojej klasy. Dla moich kolegow wazyly sie wazne sprawy: celujacy czy bardzo dobry? Jak sie okazalo obronili na bdb.
Pozniej spotkanie z Mlodymi. Bylo dokonczenie ciekawej dyskusji o repertuarze kinowym, ktora wywolalem pare dni wczesniej a wieczorem spotkanie u Agi.
To mial byc dzien, ktory zapamietam do konca zycia.
Do szkoly zabralem dzis mnostwo maneli: wieszak z koszula i garniturem, twardy dysk, ksiazki, zeszyty, kable, kopie pracy dyplomowej itp. Wszystko po to aby zdac ten egzamin. Na pol godziny przed rozpoczeciem obrony prac okazalo sie ze komputer p. dyrektor to niemowa i nie mozna odtwarzac na nim dzwiekow, wiec koniecznym stalo sie przywiezienie innego kompa. Pojechalem wiec z Markiem po moj komp. Nastepnie pojechalismy przebrac sie i w koncu sie nauczyc tego co chcielismy przedstawic. Weszlismy jako przedostatni i bardzo zdenerwowani, ale ja nie dalem tego po sobie poznac. Troche pomieszalismy kolejnosc wypowiedzi ale bylo OK. Komisji bardzo podobala sie przygotowana przeze mnie multimedialna prezentacja. Pozniej byly pytania komisji, jak sie okazalo dosc banalne. W koncu wyszlismy. Mi wydawalo sie ze byl to najkrotszy kwadrans w moim zyciu. A w rzeczywistosci zajelo to nam blisko pol godziny (jak innym,0). Zaczelo sie oczekiwanie na wyniki. W koncu tak dlugo czekiwana chwila. Dla mnie bardzo dobry, dla Marka dobry i ogramna :-,0)
Tego dnia zadzwonil Lisu z wiadomoscia, ze jego komputer zostal zniszczony przez Czarnobyl. No tak dzis jest 26. Chyba dwa lata temu zniszczylo nam obu dyski twarde a syfa rozniosl on. Tym razem ja sie nie zarazilem :-,0)