Dzis rano w rok po zamordowaniu Michalka bylo masza w jego intencji. Musialem wiec na nia pojsc. Dlatego tez sie nie wyspalem.
Znow musialem jechac na FAQULTET z matmy do szkoly. Zobaczyli mnie tam chlopaki z 4T i stwerdzili ze mam przemeczone oczyska. No to znow z niewyspania. Spalem malo przez weekend a w dodatku musialem pojechac na imprezke klasowa wczoraj.
Rano miedzy kosciolem i szkola skonczylem przygotowywac model na wystawe. Jest to zbudowany przeze mnie w 1997 r zielony model samochodu . Ma wymiary 22 x 10 x 7 cm. Rok po jego ukonczeniu zainstalowalem w nim swiatla z tylu i przodu zasilane bateryjka. Ale w tym roku musialem dodac pare drobnych szczegolow aby wygladal bardziej realnie. I tak w otwieranych drzwiach zalozylem opuszczane szyby, w srodku ruchoma kierownice, przesuwane fotele, mozna tez teraz zmieniac polozenie drazka zmiany biegow od 1 do 5 i jest wsteczny, sa male lusterka odbijajace obraz. Zmienilem w nim kola z tandetnych plaskikowych z kolpakami na ladne alumy z gumowymi oponami. Malym problemem bylo zanlezienie takich kolek w odpowiedzniej skali ale mam swojego dostawce. Kolka te sie kreca jak w zabawkowym autku chociaz nie ma tam silniczka. Mysle juz o jego zamontowaniu zaby autko moglo samo jezdzic. Prawie dwa lata nic nie zlozylem wiec moze niedlugo skoncze rozpoczete czarne BMW o wymiarach 11 x 4,5 x 3 cm z otwartym dachem, naprawie zlamane zawieszenie w Renault Megane (18 cm,0), ktore mialo mini amortyzatorki i sprezynowalo jak prawdziwy woz, a w zamierzeniu konstruktorskim model Rakiety. Hmmm to byloby cos - miec dwa takie same samochody!
W poludnie bylo ogloszenie wynikow z egzaminu. Pojechalem wiec do szkoly. Byla ponad polowa tegorocznych maturzystow i fajnie sie bylo spotkac tak po wszystkim, na spokojnie.
Wyniki: polski 4 matma 3. No jestem nawet zadowolony, choc liczylem na dwie czworki. Az trzy osoby z mojej klasy nie zdaly :-( FATAL.
Chopaki zorganizowali od razu wiec impreze u Rafala 20 km od miasta i wszystkim o niej powiedzieli. Mnie powiedzieli ze tez musze przyjechac na te ognisko. Poniewaz malo czasu spedzam ze swoja klasa postanowilem troche sie poudzielac i przyjechac. Przyjechali prawie wszyscy. Byl gril i piwsko, jedna flaszka i szesciu kierowcow :-| Momentami bylo fajnie a chwilami smooth i pare razy padlo zapytanie czy tu ktos umarl?
Okazalo sie ze Wojtek cos krecil z poznana w ubieglym tygodniu Iza. Poczatkowo nie dawal nic poznac po sobie, ale pozniej juz byly nawet zaklady o nich. Zwinelismy sie Przed polnoca a ja mialem mieszane uczucia o imprezie...