Wpis który komentujesz: | od soboty non stop noszę pod powiekami jej obraz. właściwie nie muszę zamykać oczu. nie muszę specjalnie się wysilać, żeby gdzieś w głowie usłyszeć ten głos: delikatny, lekko matowy. i te radosne iskierki w oczach. cały czas widzę, słyszę. nagle skacze mi puls, wali w całym ciele, nie widzę ulicy, nie widzę schodów, po omacku wchodzę do windy, macham ręką kiedy ktoś próbuje zapytać. nie pozwalam pytać, nie chcę odpowiadać. wszystkie wspomnienia gorącą falą spływają ku brodzie. na przemian zimno mi i gorąco. wyjeżdżam pożegnać się. ostatni raz. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |