Wpis który komentujesz: | Chorobsko sie do mnie przyplatalo. Jak narazie gardlo napierdziela jak dzikie, z nosa sie nie leje. Kupilam sobie takie jakies "zdrowe" cukiereczki, z zelazem i innym siuwaksem. Ponoc ma pomoc. Narazie pomoglo o tyle, ze nie kaszle non-stop. No nic to. Nie moge sobie pozwolic na zadna chorobe w tym tygodniu. Z frontu osobistego: wczoraj nie wytrzymalam i zadzwonilam do pana AS. Ucieszyl sie. Chcial mnie gdzies wyciagnac, ale stwierdzilam ze ide sie kurowac i spac. Umowilismy sie na dzis, mam wymyslec co, gdzie kiedy i w ogole. Sprawa troche skomplikowana, bo on w sumie nietutejszy, okolicy nie zna, no i porusza sie motocyklem. Jesli chcemy gdzies dalej, to ja bede musiala prowadzic, a to oznacza zero picia alkoholu. Tia.... Swoja droga to setka podgrzanego krupniczku (wodki, a nie zupy :) pewnie by mi na to cholerne gardlo pomogla.... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |