sarah
komentarze
Wpis który komentujesz:

Bajka o tym jak malowalam pazury

Skoro juz urosly i nie polamaly sie i aktualnie znow
mam faceta - to mysle sobie czas sie przyozdobic.

Wyciaglam bylam pudelko z lakierami z lodowki. Tak z
pietnascie, dobra nasza. Wybralam.

Cos kurwa za kleisty. Dolalam zmywacza. Dobra.

Maluje, maluje ale jakos nie bardzo. Dalej za gesty.
No ale skonczylam. Potem sie zaczely robic babelki
i nie chcialo wyschnac. Po poltorej godzinie juz sie
nie lepily plytki paznokciowe to mysle sobie ok - ide myc
nauczynia. Zalozylam rekawiczki.
Umylam.
Zdjelam.

Lakier szlag trafil.

Pudelko do kosza, zmyc.

Nauka na przyszlosc: po paru miesiacach by default
nalezy wypierdolic do smieci _jakikolwiek_ lakier
do paznokci w celu poprawienia sobie higieny
psychicznej oraz zaoszczedzenia poltorej godziny czasu.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
sarah | 2005.07.16 01:50:18

margie: praktyka czyni mistrza :) juz tyle razy sie
rozstawalam...poza tym napewno nie bez znaczenia jest fakt, ze ja w ogole po jakichkolwiek problemach, wpadkach etc. sie szybko podnosze. gdyby nie to... nie wytrwalabym w usa, to pewne.
no i wreszcie last but not least - pan as jakos tak.. sam przyszedl. jest po prostu swietnym facetem, z nim nie musze sie uzerac, klocic, uzgadniac etc. wszystko samo sie dzieje i jakos tak naturalnie. nie wiem, jak to lepiej opisac...
Jedno jest pewne: na samym poczatku trzeba:
a. pozbyc sie zludzen ze a nuz on wroci ze moze sie odmieni ze ja zaczekam;
b. zostawic wszystko za soba, nie rozpamietywac, nie uzalac sie, nie miedlic;
c. otworzyc sie na innych, patrzec pozytywnie na swiat.

i potem samo pojdzie...

margie | 2005.07.15 22:17:16
kupilam Ci ja sobie dzisiaj lakier za 3zl, tak dla proby.. I chyba poleci z hukiem do kosza, bo gesty, tak jak opisywany przez Ciebie roczny. Trudno sie bylo tym pomaziac. Lakier musi kosztowac minimum 6zl ;). A z innej beczki, pytanie..jak to zrobilas, ze tak szybko po hmm, rozstaniu z I. (ktore jednak troche Cie dotknelo) jestes./bylas w stanie zainteresowac sie innym facetem "na powaznie". Bo odnosze wrazenie, ze jestes.."prawie" zakochana w AS.. Dla mnie to tempo..nieprawdopodobne:). Zazdroszcze, bez zlosliwosci :)

sarah | 2005.07.14 19:21:43

Melka: no tak, bo z powodu nizszej temperatury parowanie jest znacnzie mniejsze i dluzej stoi :)
ale, rok i tak za dlugo :)

Melka | 2005.07.14 11:37:20
Nigdy nie slyszalam o trzymaniu w lodowce - to jakis patent na 'lezakowanie' lakieru?

sarah | 2005.07.14 00:46:15

Dobre, dobre :)
Na mascare nie pluje, ale z lakierami - no... cos w tym jest :)
Ide dzis kupic se nowy jakis :)

D- | 2005.07.14 00:01:50
snufkin: To się nazywa: "kultywowanie tradycji na emigracji" ;)

snufkin | 2005.07.13 21:18:52
taaaa a na mascare plujesz jak sie "zaschnie"? niezle - nawyki jak za kwitnacej komuny;)