Wpis który komentujesz: | siadam na ganku. myślę prozą i jakoś leci. podlewam rośliny, karmię psy, zasypiam o dziwnych porach; budzę się analogicznie. nie dzieje się absolutnie nic poza tym, że zaschła trawa kłuje mnie w stopy, kiedy sobie łażę z aparatem po ogrodzie, i że codziennie patrzę na pola pełne zboża jak idę na spacer, albo po piwo, albo fajki. i że zluzowałam na tyle, że pierdolę i zdarza się, iż w środku dnia ładuję się w dżinsach pod koc, i zasypiam, i sny mam jeszcze! normalnie ogórkowa aura:) dobrze mi tu. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |