Wpis który komentujesz: | Dzisiaj pobudka o 6. Szybki dressing, shaving i wypad z parentsami do Krakowa na wyjazd (6.50) sponsorowany przez firme Columbus, która zajmuje sie reklamowaniem bezposrednim, na oczach widzów. Oprócz tego ima sie dystrybucja roznego rodzaju produktow, ktore reklamuja takich jak zestawy garnkow, materac masujacy, itp. - np. Firma Silga produkuje garnki na zamówienie zeptera, ktory nakleja swoje logo i je sprzedaje. A tak firma jak Columbus zajmuje sie reklama- prosty lancuch biznesowy.- Wyjechalismy tak. ok.6.50 jakims starym jelczem.Ludzie na poczatku pchali sie do wejscia, ale przestali jak kierowca powiedzial, ze miejsca starczy dla wszystkich. Oczywiscie jak zwykle mialem szczescie, ze przysiadl sie do mnie "fajny typ", mianowicie, jakis emeryt 69 letni, od ktorego walilo potem i jakby moczem- pomyslalem sobie- " Kurde ja to mam szczescie. Dosiadl sie do mnie emeryt smierdzacy moczem. Super bedzie sie czytalo ksiazke. Mr mocznik Cie wyleczy". Potem jakas bacia wyszla na srodek autobusu- i zaczela spiewac- " Jada jada z góry , jada Mazury"- potem poczytalem pare stron J. Grishama- "The chamber". Potem usnalem. Jakos jak nie gadam z nikim to od razu chce mi sie spac w autobusie.- "sleeping like a log". Dojechali[my w sumie na 9.30 do Szarpowa (20 km od Krakowa), do restauracji o nazwie Azylia, gdzie miala sie odbyc prezentacja. Sala wylozona panelami podlogowymi i klimatyzacja, ktorej nawiew zawial lekko mego ojca. Prezenterem byl gosc, ktory byl lysy genetycznie i troche przy kosci, z brzuszkiem, a pomagala mu fajna naprawde lasiunia, ktora glownie siedziala za laptopem i cos tam wypisywala. Niechce mi sie tutaj rozpisywac o detalach tej prezentacji dotyczacej garnkow ze stali nierdzewnej, bo trwala ona chyba ona ze 4 godziny i czesc jej zgralem na dyktafon.Gosc mial gadane- kuty na 4 nogi. Byl dobrze przygotowany i do tego elowentny. Dowiedzialem sie pare fajnych rzeczy. Gosc np. pokazywal jak nie dac sie nabic w butelke jesli chodzi o podroby;pokazywal warstwy zwyklej stali nierdzewnej, ale nie niklowo- chromowej; ugotowal nawet kotlety i potem dal nam je do zasmakowania; Bylo duzo tego- potem po obiadku, gdy wszyscy byli juz troche rozkojarzeni, gosc pokazywal materac relaksacyjny z opcja masazu calego ciala- bagatela tylko 1000 zl. Stosowano tez duzo chwytów. np. wszystkim gosciom wreczono kartki na ktorych mogli uzupelnic dane i na miejscu zamowic którys z garnkow. ci co mieli koniczynke odbita na tej kartce mogli wziazc na raty lub za gotówke komplet garnkow za ok.2900, ale bez patelni (ktora kosztowala 1600 zl, bez pokrywy). Ta babcia, ktora spiewala w autobusie robila fotki temu gosciowi, az go oslepilo. Mowila, ze mu sie podoba bardziej niz te garnki. hhe. - A propos tej restauracjii z hotelem, to miala ona w swej historii wielu zacnych gosci, ktorych zdjecia widnialy na scianach- np. Linda, Wajda, Kryszak. Wszystko si przecignelo i zamiast o 14 to zakonczyla sie ta prezentacja ok. 15. $ osoby zamowili sobie te garnki ale nie wnikalem czy pojedyncze elementy czy cale komplety, co wynioslo by ich taniej. Raty z 13 %. Dajcie spokoj.!! Wyje|dzamy, a tutaj zgielk bo jedni chca do Krakowa a drudzy do Lagiewnik- i takie zamieszanie powstalo- kierowca nie mogl dojsc do ladu z tymi niezorganizowanymi ludzmi- w sumie okazalo sie ze tylko dwie osoby chialy jechac do kraka, a wiec pojechalismy do Lagiewnik do Sanktuarium Bo|ego Milosierdzia, ktore odwiedzil sam Papiez. Podobalo mi sie ono,a w szczegolnosci bazylika i wieza, z ktorej jest niesamowity widok na Krakow. Fajna panoramka! dalem nawet pieniadze dobrowolnie na utrzymanie tej wiezyczki. Bylem tez w kaplicy i tym sanktuarium. Uwag przykula galeria obrazow w podziemnej bazylice Sw. Faustyny- piekne obrazy przedstawiajace Bazylike Sw. Piotra jak i Plac i caly Watykan. Cyknelismy pare fotek. Mama zalapala sie do tv. Zjadlem 2 lody i bylem pelny. Potem ok. 18 wyjazd- a w autobusie udalo mi sie nagrac tego dziadka siedzcego obok mnie na dyktafon, jak opowidal kawaly- okazal sie fajny i nawet nie czulem ju| tej jego wonii dosyc nieprzyjaznej mym malym, ale badz co badz wrazliwym nozdrzom. Wrocilimsy na 21. Fajny wyjazd! Odmóla. chcialbym na basen a tu pogodzina sie stala niemilosierna dla letnich chlopcow. To na tyle. Ale sie rozspisalem. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
piotrek | 2005.07.23 12:58:02 w pyte chciales powiedziec. zapomnialem dodac jednego momentu tejze wycieczki- bowiem jak jeden dziadunio powiedzial kawal to potem ten drugi dziadek dopiekl- smial sie az zdechl. Vladis | 2005.07.23 11:01:13 ale epopeja!! a 'komora' griszama jest w pytkę ! |