monday
komentarze
Wpis który komentujesz:

Weekend raczej imprezowy.
W piątek wieczorem poszłyśmy z Wasylem i Olą na imprezę do klubu.Powodem dla którego chciałam tam iść było to,że między muzyką innych zespołów mieli puszczać Placebo,do naszego wyjścia usłyszałam trzy ich piosenki :/
A wyszłyśmy szybko bo klub nie za fajny,atmosfera też niezbyt dobra i wstrętny Lech po którym rozbolał mnie brzuch.Wpadłyśmy więc z Wasylem na jeden z naszych szalonych pomysłów i poszłyśmy o 23 do McDonalda na Happy Meal.
Tak nawiasem mówiąc byłam trochę zdziwiona wielkimi kolejkami,widać dużo osób odczuwa potrzebę zjedzenia czegoś niezdrowego przed północą.
Wracałyśmy do domu nocnym i rozmawiałyśmy w autobusie z koleżanką kolegi Wasyla,której nigdy wcześniej nie widziałyśmy.Zdziwiło mnie trochę jej zachowanie,to,że do obcych ludzi zwracała się po imieniu(my nawet nie pamiętałyśmy jak się nazywa,zresztą ja żadko pamiętam imię kogoś,kto mi się przed chwilą przedstawił),była szczerze zainteresowana tym,co mówi Wasyl,a mnie dała tabletkę(bo nadal bolał mnie brzuch)i była zatroskana o moje zdrowie.
Fajnie jest czasem spotkać taką pozytywną i otwartą osobę.


***



W sobotę była powtórka z rozrywki,czyli kolejna impreza u K.Tym razem było jednak o wiele rozsądniej,jeden drink i trochę piwa.
Oglądałyśmy telewizję,a później słuchałyśmy muzyki.
Z tymi imprezami i w ogóle z tegorocznymi wakacjami oprócz smętnej indyjskiej muzyki będzie mi się kojarzyć piosenka Kosheen "Hide you".
O 1.30 zjadłyśmy z Wasylem po talerzu spaghetti,obym się tylko za bardzo nie przyzwyczaiła do nocnego jedzenia.
Poległam przed czwartą,co i tak było wcześnie,bo niektórzy poszli spać o 6 rano ;)


***


W niedzielę była imprezka rodzinna z okazji moich urodzin,z kieliszkiem wina i dobrym ciastem,a ja byłam na niej dosyć nieprzytomna z niewyspania.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)