Wpis który komentujesz: | Nie ukrywam, że po całym dniu spędzonym w domu mam ochotę się z niego ruszyć. Cóż jednak z tego, że mam taką ochotę, skoro leje - akurat teraz, wieczorem, w porze, kiedy zazwyczaj się wychodzi. Wcześniej robiłem mnóstwo innych rzeczy: słuchałem muzyki, czytałem, oglądałem film. Wtedy oczywiście świeciło piękne słońce. Dodam, że jestem sam. W każdych innych okolicznościach pewnie by mnie to cieszyło, teraz nie ma znaczenia, bo co to za swoboda? Swoboda wyraża się dla mnie w tej chwili w kategoriach możliwości wyjścia na dwór, nic innego mnie nie interesuje. Może zaraz przestanie padać. Ogólnie nie narzekam, dzieje się raz więcej, raz mniej, ale jest dobrze. Byliśmy niedawno na Waryńskiego, coś tam porapowaliśmy (może powstanie z tego kawałek), pozwiedzaliśmy zaprzyjaźnione osiedle. Escobar i Szadka zdają się wieść podobny żywot do naszego (mówię o spędzaniu czasu wieczorem), czyli ławka, chłopaki z bloków, melanż. Kiedyś było ich trzech, licząc to najściślejsze grono ekipy Diktatoros, później zostało dwóch, po tym, jak jeden z raperów przestał być nie tylko raperem, ale i ich ziomem. Historia zastanawiająca, nawet dla nich, bo zwykle przyjaźnie nie kończą się nagle i bez powodu, ale cóż, różne są koleje losu, a i powód pewnie był, tylko nie znam go ani ja, ani nasi koledzy z Wuaer. Widziałem też puste mieszkanie na Gomułki 5 i jakieś prace remontowe wewnątrz. Właściwie samo mieszkanie nie jest mi bliskie, bo byłem tam może dwa razy, za to osoba, która je zamieszkiwała, jak najbardziej. Odkąd się wyprowadziła nie mam z nią kontaktu i do dziś nie nastał piękny dzień, by wreszcie zadzwonić, pewnie dlatego, że nie mam numeru telefonu :) Następnego dnia nagraliśmy kawałek na debiutancki album Czapera/Czapuunioo/Al-Czapone/AA/Lans Vegas (więcej nazw niż skillsów :)), z którego jestem zadowolony, ale tylko do pewnego stopnia. Cieszy mnie głównie świadomość, że to zawsze kolejna nagrana zwrotka, zawsze 5 minut z majkim i zawsze progres. Nawet przeciętna jakość mnie nie martwi, bo to chyba jeszcze nie ten poziom, żeby było czysto, gładko i idealnie, nic, tylko się lansować. Lansować się będziemy, kiedy uda nam się dopieścić wszystkie elementy układanki, tj. tekst, flow, bit, aranż i skrecze, kiedy złożymy z tego strawną i godną podania słuchaczowi całość. Czyt. K.K.O. 2 :) Wszyscy ostatnio pracują, ja też próbuję, tyle że nad sobą. Na razie odstawiłem alkohol i, jak pokazują przykłady dwóch kolegów po ostatnim melanżu w B3, chyba bardzo słusznie. Da się bawić na trzeźwo, da się też na trzeźwo rozmawiać, sporo się przy tym oszczędza i budzi zdrowym. Nie mam oczywiście nic przeciwko odrobinie dobrego wina, nawet solo, przed komputerem :), które pozwala się odprężyć, do tego obniża poziom zahamowań. Natomiast upijanie się syfem po to, żeby później zalec to już rzecz zdecydowanie mniej przyjemna, a w odniesieniu do wspomnianej już imprezy w B3 o tyle problematyczna, że później w grę wchodzi już tylko nieświadomy transport do domu przy użyciu siły cudzych rąk. No i przesypia się imprezę, chociaż tej akurat nie ma co żałować - to już tylko nieciekawe kawałki i nieciekawe towarzystwo na parkiecie, czyli zwiastun końca B3. Tak więc nie piję, nie ćpam, nie narzekam. Mam wakację, mam co robić, mam z kim spędzać czas, mam tydzień udany za sobą i równie udany, mam nadzieję, przed sobą. Jeszcze tylko dotrzeć nad morze i pełnia szczęścia. Wrzuciłem kilka (dosłownie kilka) zdjęc z wyjazdu w góry. koszarawa.rar |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Keb | 2005.07.27 23:50:39 Kitty is back? :) Kitty | 2005.07.27 16:19:55 Mowisz i masz :D moonnight | 2005.07.26 10:42:40 :) widze ze co roku w porze wakacyjnej odzywa sie w Tobie chec podrozy na polnoc ;)))) jakos uczucie to jest mi dziwnie bliskie ;)))) carl_johnson_cj | 2005.07.25 23:43:52 A Ja myślałem, że mam długie wpisy :) Pozdro ! |