kolagenkrux
komentarze
Wpis który komentujesz:

wczorajszy THE WTOREK tym razem nie przypominał w niczym poprzednich tego typu imprez;
A więc:
tuż po jakimś tam meczu ruszyliśmy by zdobyc szczyt szczytów miasta Krakowa - szkieletora.
zaczęło się od opracowywania taktyki, co polegało na kręceniu się wokół terenu, i zaglądaniu chyłkiem przez ogrodzenie, w którym miejscu najlepiej byłoby je sforsowac, i na rozkminieniu zasadniczego problemu: gdzie jest ciec.
(Dokładne rozpoznanie podstawą wykonania misji. Dokładnie czułem się jak w Commandos. [KolageN])
Następnie wybierając najlepsze możliwe rozwiązanie - czyli najbardziej oświetlone miejsce w okolicy [ten mur to od ekonomicznej] - przystąpiliśmy do akcji

Zardzewiałe druty nie chciały poddac się bez walki
Widac komu bardziej trzęsły się ręce :P
( Widać kto jest od czarnej roboty :P [KolageN])
Po jakimś półgodzinnym skradaniu się przez chaszcze - to była prawdziwa dżungla [do tego ponad 25 stopni i świeżo po deszczu] - pokąsani przez robactwo i potargani przez bujną roślinnośc dotarliśmy do budynku.
(Oczywiście zachowywaliśmy się cicho jak kulawy ninja w składzie porcelany :P [KolageN])
Pobłądziliśmy trzochę po podziemiach, przyświecając sobie komórkami (Taa, to że na taką misję nie wzieliśmy latarek to już jest mistrzostwo [KolageN]) i wreszcie znaleźliśmy schody na górę.


Na piętrze coś w rodzaju wielkiego hollu ze schodami - w projektach pewnie miało byc [wyszło, tak jak wszystko w tym kraju, zgodnie z przysłowiem: Polak potrafi...]
( Oczywiście schody kończą się i jest dziursko. Może następnym razem będziemy tam skakać :P [KolageN])

Potem jeszcze zaliczyliśmy spotkanie ze stróżującymi wilczurami - ale przeżyliśmy.
(nt>Zamieniło mnie w słup soli jak usłyszałem szczekanie i w ciemności wydawało mi się że są 3 a nie 2 psy. Wogóle zadziwiło nas to jak psy tak szybko znalazły się na piętrze skoro my tam się wdrapywaliśmy z pół godziny. Główną bronią futrzastych była ślina i jęzor. Po prostu chciały nas zalizać na śmierć chyba ;) [KolageN])
A po znalezieniu klatki schodowej okakazło się, że jest skutecznie zaspawana prętami zbrojeniowymi :(

Ni cholery nie drgnie - - - - - - - A może da się wcisnąc? (Robię teraz kurację odchudzającą i może się uda [KolageN])

Klatka schodowa. Damy rade? Dalibyśmy gdyby nie te kraty...


Schody do nieba - poniżej, widok z nich

Ekonnomiczna i jej student ( Wyszedłem zdeka zmęczony... [KolageN])

Na koniec, popędzani szczekaniem, przedzierając się przez ciernie przeskakujemy przez płot wprost pod kamery ekonomicznej...( Trochę się wtedy poobijaliśmy, w końcu wykonałem niesamowite akrobacje pokonując płot [KolageN]) i oddalamy się nieznanym kierunku...

..no znowu nie w tak nieznanym - zmierzamy do Jazza, wreszcie mogąc gadac na głos, rozprawiamy nad przebiegiem misji.
Tylko, dziwna rzecz, ludzie jacyś tacy dziwni, zataczają się, bełkoczą bez sensu - a my trzeźwiutcy
Eh. Do czego zmierza ten świat...

..aha, a w Jezzie powiedzieli nam, że już nie sprzedają piwa, w Carpe to samo, więc stwierdziliśmy, że nie ma co --> wracamy do domu Karmelicką, popijając tanie piwka zakupione w Oczku :D
[Krux]
Niektórzy to piwo musieli w autobusie linii 610 dopijać :P
Śmieszne to było że o godzinie 2:20 piliśmy pierwsze piwo. I na dodatek JEDYNE.

Podopisywałem co trza wyżej...

Co do meczu to pewnie Dejlu wszystko wiesz więc nie ma co gadać. Gdyby Franek strzelał jak Franek a nie na pałę to by było lepiej. Poza tym środek bez Mauro to nic nie pograł. Ewidentnie Marcinek w ataku to nie Żuraw. No nic - czekamy na następne mecze, może się obudzą i zagrają jak my ostatnio na hali [ hahaaaaa! ]

AA! No i żeby nie dość emocji było to wreszcie sobie pojeździłem autkiem :D
Nie wspominając że musiałem zawracać po prawo jazdy :P

Wracam do oglądania meczu lodówki vs krzesełka samochodowe :P
[KolageN]

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)