Wpis który komentujesz: | Porady babci Sarah Skoro juz zeszlo na takie rzewno-romansowe tematy to pociagnijmy. Co zrobic, zeby w razie rozwalenia sie zwiazku w miare predko wrocic do siebie? No w tym mam niejaka praktyke, n'est se pa? Po pierwsze i najwazniejsze: kiedy zwiazek jeszcze trwa nie nalezy pod zadnym pozorem oddawac sie calej chlopu. Zdrowo myslaca baba powinna miec cos swojego. najlepiej prace. Jesli nie moze miec dobrze platnej - nie szkodzi. Niech cos robi. Szkoli sie. Mysli o wlasnej przyszlosci. Niech ma wlasnych znajomych i przyjaciol - podkreslam wlasnych - a nie wspolnych. Takich, z ktorymi w razie klapy mozna pogadac i liczyc na wsparcie. Takich, ktorzy w razie nieuniknionego podzialu nie wykreca sie dupa i nie powiedza, ze chca zostac "neutralni" i "nie beda sie w to wszystko mieszac". Po drugie: kiedy juz nastapi klapa czy rozstanie, nie wolno za zadna cene wysiadywac samej w domu! Niewazne, ze rzygac sie chce na cala rzeczywistosc i wszystkich dookola razem wzietych. Trzeba sie zmusic. Wychodzic. Do ludzi. obok ludzi. Do knajpy, kina, na koncert czy co tam komu pasuje. Robic, robic i robic. Jak juz na nic nie starcza zwojow mozgowych, bo totalnie zatrute i oglupione przez galopujace emocje i wylewajace sie hormony - wziac sie za prosta prace fizyczna. Skopac ogrodek, posprzatac chalupe, umyc samochod - COKOLWIEK. I tak dopoki pierwsza fala nie minie. Sad but true - klin klinem. Dziala, na bardzo wiele osob. Wiem co mowie, bo sama zawalilam w powyzszych frontach nie jeden raz.... a wtedy, kiedy zaczelam sie stosowac do powyzszych rad efekta nastapily dosc szybko. Tak, wiem, to sa rady ktore mozna uslyszec od byle kogo. Madry Polak po szkodzie. Tylko, ze u wiekszosci osob WYKONANIE szwankuje. Szukaja sobie pretekstu, zeby NIE robic, bo tak latwiej. Z tym nie robieniem zas jest tak... ze im dluzej sie o tym mysli, tym gorzej zaczac. Najlepiej NIE myslec w tym jednym momencie i po prostu zaczac. Jak juz sie zacznie dalej samo pojdzie.... A teraz, drogie dzieci, mozecie misia kopnac w dupe ;) (na otrzezwienie, ma sie rozumiec). |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
D- | 2005.09.01 19:05:02 Hmm... lekarzu - wylecz się sam? :> snufkin | 2005.08.31 13:27:34 tak masz racje ze az mnie cos sciska a ja w potrzasku |