Wpis który komentujesz: | Kawę na ławę, cukier w kieszeń, w nogi, bum! Tak trochę podobnie. Może nieco inne przedmioty. A słowa, wywleczone najpierw, potem trzask, blask, dzwon, zgon. Po cóż więc mam mówić? Głupie to stworzenie, bo małe. A potem będzie: miałaś racje. Kropka, przecinek, kropki dwie, koniec. W Zakładzie smęty o ezgaminie dojrzałości. Ludzie jacyś zamroczeni. Idę korytarzem, jak woły stoją, pchasz, łokieć, z kolana, nic - ani drgną. I jak tu z takimi współżyć na korytarzu? Nie dość, że mały, to jeszcze w ludziach mało. Para-chore. Ab-normalne. Nieszczęsne pierwszaki pytają, gdy palimy, czy nie przeszkadzają nam oddając mocz. Pukają do drzwi. Wiem, że groźne my z wyglądu, ale bez przesady, pospolite to wc. Ogólnie bądź szczegółowo, nie wiem do kogo, jeśli w ogole, kici'ać. Nie rozróżniam,nie odróżniam, niby różne, ale takie same w tej odmienności. Zlepek taniego shitu. Gdzieś wyłoni się oryginał, reszta - jak jeden mąż tudzież dwa mąż'e. I niby fajna, nowa super-zachodnioamerykańskoMTVowska moda, ale jednak za dużo ich w jednym miejscu. Powoduje to zlewanie w jedno. Aż oczy bolą od tego samego koloru ludzi. Plus dla oryginałów, bo ja juz do takich nie należę. Moja oryginalność, o ile takową posiadałam, odeszła z dymem któregoś z rzędu papierosa wypalonego w pospolitym, lecz prywatnym wc. Zbyt miłe jesteście. Pokażcie pazury, no! Będzie ciekawiej. Zbijcie mnie w kiblu. Wy, z pierwszej. Nawet wam nie oddam. Na Boga, ożywcie ten posrany Zakład, smętny i brudny od stresu maturalnego. kropka raz, kropka dwa, kropki trzy.end. Kemopetrol. Szkoda, że nikt z was nie zna. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |