Wpis który komentujesz: | chwila szczerości....co z tego że mam to co chcialam...jesteśmy razem... ale wszytsko to wyglada jak byśmy grali w jakimś podrzednym teatrze...każde spotkanie to przedstawienie....niewiem czemu on podjal taka decyzje...to prawda postawiłam sprawe na ostrzu noża...albo w jedna strone albo w druga...ale wtedy nie potrafiłam inaczej...usłyszałam bede sie starał...obydwoje mamy sie starac...jest tylko jeden problem...tylko mi zalezy na tym zwiazku...a jego zupełnie nie rozumiem...do niczego go nie zmuszałam...pozwolilam mu podjasc decyzje...ale to jest najbardziej niezdecydowany człowiek jakiego znam...bardziej niż ja... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |