Normalnie brak mi słów aby opisać wczorajszy koncert o ile można to tak nazwać. Było moze 30 osób z czego 15 to my hahaha. Przyszliścmy sobie na koncert CWM, no ale zostaliśmy do końca. Dinal to wogole olał akcje, rapowali sobie dla siebie, ale się tym nie przejeli. Jak wyszedł wymiar to bawili się tylko znajomi organizatora, czyli ludzie którzy nie wiedzą wogóle co jest co i jeszcze jakieś małolatki bo wiadomo `rapgwiazdy` z radia grały ;] Po koncercie pozwoliłam sobie podejść do chłopaków i poprosić o autograf na cycku hahaha, ale nie chcieli dać bo `nierozdajemy podpisów bo nie gramy takiej muzyki abu można było`, więc zapytalam chłopaków czy jarają ziółko oczwiście odpowiedź `tak ale nic nie mamy` haha.Noto im mówię, że nie pytam czy macie, tylko czy jaracie, chłopaki byli zajarani hahahahahaha.Nabiłam jedną lufeczke, nie umieli rozpalic, ale zapalili, chcę nabijać drugą a oni, że nie bo już nie mogą uhhhh. Pojechali koleżance naszej, że śpiewa popowo, ciekawy czy słyszą ich refreny bo wcale nie są popowe agdzietammmm:]
Ogolnie moje wrażenie jeśli chodzi o ich postacie to są sympatyczni, ale głupkowaci :P
Sie rozpisałam hahahaha, wszystko ssało wczoraj. Zakończenie wieczoru bylo spoko, ławka, piwko, joint, znajomi, fura i łóżko :>>
Teraz idę sobie na zakupy, mam ochotę zrobić tortille :]
Pozdro szeset :P