przetwory_miesne_trzeciego_sortu
komentarze
Wpis który komentujesz:

miałem cokolwiek napisać w czwartek miałem cokolwiek napisać w piątek miałem cokolwiek napisać w sobotę i w niedzielę.(KIedy to pisałem był poniedziałek a dziś jest wtorek, i czemuż Radosławie takiż rozstrzał? ano ano o tym później hyhy) Widocznie nie starczalo mi sił/ochoty/ czegokolwiek aby cokolwiek stało się rzeczywistym. Tak więc moi drodzy czytelnicy najgorszej prozy ( życia) na świecie witajcie w mych skromnych wirtualnych progach. Dziś szalona relacja z niemniej szalonego weekendu który to zaczął się w środę wieczorem a kończył w czoraj wieczorową porą o porze dość zaskakującej jak na ulicznika bo aż o 22 czasu miejscowego. Co prawda następstwa weekendu dzadzą o sobie znać jeszcze nie raz i nie 222 ale wróćmy do korzenia.
w środę standard bo środa była piątkiem, pierwszy raz się wyspałem od niepamiętnych czasów. czwartek rano śmigłem chyżo spłacić rekordowy dług w Mekkce ( niekwestionowany mistrz stylu pustej kabzy ) no i pozbierałem się aby wyruszyć w podróż do WARSAWY. czwartek byłby jeszcze bardziej pięknym dniem gdyby nie padał deszcz a studenci zostali w biblotece. Ustawiłem się z Małą B na uniwerku i czowieku czowieku ileż ja sie tych jebanych studentów naoglądałem, omatko omatko. Ogólnie jeszcze nie wiemy za co ale mamy odgórne postanowienie nienawidzenia studentów ( dzięki Tuczu Wyższa szkoła napiżdzania firgołów to też STUDIA ) i kapiszonowania ich po placakach z książkami i notakami papierowym biczem kręconym z serwetek w kantynie Wyższej szkoły cyrkowej w Anielinku Ciechocinku czy chuj wie gdzie. Łop Łop.
no dobra, randka turbo spoko ( opócz deszczu ), w scrabble jestem lepszy ( hahah jak nie można znać słowa WICI ) a Zelenka jest spoko reżyserem i moja miłość do Czech jeszcze s bardziej sięwzmogła. Po romantyczntycznych atrakcjhach wieczoru przeszliśy do części hedonistycznej czyli Klubu dziennikarza na sustepy. Oczywiście spoko luz kozak siemasz joł w beemce no ale nie potańczyliśy zbyt długa bo mi randka musiała sie zawijać do domu. po odprowadzeniu mordowaliśmy zazdrosnych samców ich własną bronią. haha dobry ogólnie patent. Panna tańczy na parkiecie, jej typ sobie tupta nogą. Ona bawi się sama więć podbija morderca nr 1 i zaczyna z niątańczyć. zazdrosny typon podbija i sobie tańczy z nią. morderca numer jeden dalej robi opcję " spoko się tańczy z Twoją panną" aż mu starcza sił. Zauważam iż zazdrosny tańczy dalej. W momencie gdy morderca numer 1 się mećzy schodzi z parkietu, wówczas zazdrośnik myśli omatko już nie mogę ale na szczęście odpuścił.. a w tym momencie morderca numer 2 wskakuje pełny werwy energi i takich tam. było nas 3. zazdrosny typ nie mógł chodzić a tańćzył jakby własnie miał zejść z tego świata. nie no śmiechawa. i dobry patent. Rano powrót przez stolicę i wszsytkie budy z zapiekankami, kebabeb i innymi gównami. Przy okazji Kuki jest mega podrywaczem w opcji " czeeeeeśśść o rany masz siostrę teżest taka ładna?" nie no śmiechy śmiechy śmiechy. pobudkla tragiczna - może nie dlatego że przy Tuczu ( który jest dobry w łózku ponoć) ale raczej dlatego że w głowie miłem 2 ołowiane kule. i powoolny transfer do domu. najgorszy z najgorszych ten powrót bo tryliardon przygód ( między innymi wyrzuć swój telefon do śmietnika w macu) autobusy robotnicze z najebanym proletariatem śpiewającym wszystkie piosenki które przyprawiały Twoją babcię o pąsy i w ogóle śmiechy. położyłem sięspać przegrzecznie nawet tego samego dnia, sobota- no niby miło być grzecznie ale perspektywa pustego portfela i zamulenia miejscoowego nie wchodziła w grę, wiec pojechaliśy do Puław na dramy siekamy. Impreza spoko Klub z dupy, dramy wiertary siekacze wirujące ostrza. ale się pobawiliśmy. no i rano transfer białym pe-u-go-tem albo innym re-na-ul-tem do domciu. przysypiacz na tylnym siedzenieu mówił że to ciężki weekend. niedziela pobudka i chuj, myślęże przekomarujęniedzielę w domu przynajmije ale nie. Zadzwoniła sms-em moja podrabiana mama że jedziemy gdzieś tam zjeść coś. no i wycieczka do KAzimierza. przy okazji zabraliśy aszego misia któy niedługo zawita na nlogu z własnym autorskim pamiętniczkiem. stay tuned. wróciłem późno późno ( no bo jeszcze mekka) i pizgnąłem spać. poniedziałem so fresh bo się wyspałem, a z racji że w zeszłym tygodniu przykiblowałem w pracy to sobie wcześniej wyszedłem. Spotkałem sie dłuuugiej przerwie z dzidkiem pogadalimy popili pośmiali i skończyło siętak że o 23 wracałem "bocznym traktem" do domu na rowerze zaliczając rekordowo 2 wykładki i gubiąc światło. hyhy smiechy ogólnie. wszystkich z którymi wczoraj rozmawiałem przez internetowy komunikator prosze o wybaczenie. wiem byłem bydlakiem, ale nie poradzę nic na to że sie spotkałem z moim koleżką co go nawet na kliklik nie widzę. tymczasem wpadam w wir walki z korporacją i podkładam mentalne bomby. łop łop

ps.
btx.warszawa.silverscreen.pl - widzę że sie nudzicie, dziękfa z a zniżkowy bilet w czwartek na szaloństwa

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
cornishon | 2005.10.07 22:49:48

za dlugie, rob odstepy bedzie czytelniej bo rozmiar fonta masz z dupy:P

kierowca | 2005.10.05 00:40:34
jaro ty płaczesz to co ja mam powidziec taka obraza dla mojego WRC(samochodu z taka historią),nie wiem czy on zechce wieżc gdziekolwiek tego pana od KASZanki cytuje"no i rano transfer białym pe-u-go-tem albo innym re-na-ul-tem do domciu..." łop łop

elosz | 2005.10.05 00:26:47

hehehehe ( nic nie napisales o mnie ) ostatnio wogole czuje sie mocno zaniedbywany :/

porteryko | 2005.10.04 14:15:42

za dlugie.