Wpis który komentujesz: | Po pierwszym tygodniu. Mamy pana,który sam o sobie mówi,że jest pierdolnięty i że na zajęciach nie będzie stronił od wulgaryzmów,bo chce być mniej obłudny od innych. Mamy Juniora,czyli syna dyrektora instytutu,który mówi bardzo monotonnie,jest nudny,a jego jedynym atutem jest dobra prezencja,czyli na wykładach raczej będę patrzeć niż słuchać. Trzeba się będzie uczyć z zajęć na zajęcia(przynajmniej na niektóre),bo mają być kartkówki.To dla mnie w zasadzie nowość. Nie ma mojego poziomu grupy z włoskiego,za to zapisałam się na basen i mam co do tych zajęć,a konkretnie co do doktora Romualda,pewne obawy. W grupie jest dziwnie.Dziwniej niż było.Wyraźnie widać podział. Chyba się jeszcze nie przyzwyczaiłam. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |