Wpis który komentujesz: | Studia zaoczne tak sie zastanawiam: ile mozna nauczyc sie na zaocznych studiach z informatyki? i dochodze do wniosku, ze nic albo prawie nic. Wezmy moj przyklad. Jedna klasa z programowania w javascrypcie, ktory to zreszta jest jednym z prostrzych jezykow, prawda? Programista nie jestem, programowac nie umiem - ale tez ci co ida na informe tez raczej nie sa zawodowymi programistami. No i tak. Z pracy zwykle przychodze do domu ok. 19.00, czasami wczesniej. Zanim cos zjem i sie ogarne, srednio jest juz 20.00. Zakladajac, ze nic wiecej nie robie, mam 4 godziny do czasu pojscia spac. Kazdego tygodnia mam do przeczytania od chuja materialu, zajmuje to co najmniej ze dwa dni - bo czyta sie toto nie jak kryminal albo romans, ale niestety trzeba przeanalizowac przyklad i kod ktory jest omawiany. Praca domowa - co tydzien mam jeden quiz srednio 15 pytan, przy czym pytania sa postaci "mamy taka a taka funkcje, taka array i jaki bedzie rezultat jak sie zmieni tu-i-tu". Slowem, nie jest to odbebnienie czystej glupiej teorii, ale trzeba sie wykazac zrozumieniem. Oprocz quizu sa do napisania 4 skrypty - z tygodnia na tydzien coraz trudniejsze. Ja wiem, ze dla zawodowcow to, co mnie zajmuje 4 godziny debugowania jest kwestia 15 minut - ale jak mowie, jesli ktos programowac umie to nie bierze sobie klasy w programowaniu.... Podsumowujac: klasa owa zabiera mi praktycznie rzec z biorac prawie caly wolny czas poza praca przez 6 dni w tygodniu - i to tylko zeby sie wyrobic z praca domowa, ja juz nie mowie o jakichs dodatkowych zajeciach/skryptach/programach. Do najglupszych ludzi nie naleze, w komputerach tez juz sie troche czasu grzebie, slowem nie zaczynam od kompletnego zera. Przypominam - to tylko jedna klasa: 2 godziny wykladu, 2 labu i 4 godziny tzw. czasu przy terminalu. Teraz wezmy pod uwage, ze jak ktos lata na te studia zaoczne to ma przynajmniej ze 3 albo 4 przedmioty w tygodniu. I co mozna sie w takim tempie nauczyc, jak to zaliczyc? No chyba, ze zalicza sie na zasadzie obecnosci plus jeden projekt na koniec (ktory to projekt naczesciej jest pisany przez innych z braku czasu...) ew. jakis tam egzamin.... Hm. Hm. Nie... nie wierze, zeby ktos po zaocznej informie w Polsce umial programowac w jakimkolwiek jezyku albo umial se na przyklad kernel skompilowac, driver zainstalowac albo jakas baze danych... Nie... takich rzeczy dopiero trzeba sie nauczyc w praktyce. Wniosek: co daja takie studia? Nic, oprocz papieru, ktory sam w sobie niewiele jest warty.... Tia... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sarah | 2005.10.21 20:22:21 Kate: przecietna dla ludzi w usa jest ok. 3 razy w ciagu zycia zmiana calkowita zawodu. Po prostu rynek to wymusza na ludziach. Szkoda tylko ze edukacja jest tutaj tak cholernie droga. kate | 2005.10.21 14:16:04 Zgadzam się, ze na naukę nigdy nie jest się za starym i sama wciąż lubię się uczyć, ale zmianę zawodu czasem bywa za późno. sarah | 2005.10.21 00:09:01 Kate: ja ten zawod uprawiam juz od prawie siedmiu lat. A przyjemnosc mi sprawia kod, ktory napisalam i ktory dziala i na dodatek jeszcze jest krotki i klarowny. Patrzac przez te siedem lat na kulegow programistow dochodze do wniosku, ze 99% z nich osiagnelo to co robia ciezka rzemyeslnicza praca. Zreszta... prgramowanie to po prostu jeszcze jeden formalny jezyk. Opanuje ten sposob myslenia i wio. Na poczatku wszystko jest trudne... i jazda samochodem byla dla mnie trudna, kiedy poltora roku temu zrobilam prawo jazdy, i snowboard byl trudny zanim doszusowalam do przyzwoitego poziomu... nie mowiac juz o jezyku angielskim. Byle jednak przetrwac do czasu do kiedy krzywa predkosci nauki podnosi sie w gore... potem juz latwiej i przyjemmniej ;) Ah, i jeszcze jedno: na nauke nigdy sie nie jest za starym. kate | 2005.10.20 23:59:12 Chodzi mi tylko o to, że po prostu powinnaś się dobrze nad tym zastanowić. Nie chcę cię zniechęcać czy przekonywać, że to nie ma szans powodzenia. Przy wykształceniu humanistycznym wybierasz zawód taki bardziej ścisły. Ja zrobiłam dokładnie odwrotnie z tym, że zdaję sobie sprawę, że "kierowcą rajdowym" to już nie będę - musiałabym zacząć dużo wcześniej i co innego studiować. Ale moja praca sprawia mi frajdę, bo uczęsię przy tym i dowiaduję różnych rzeczy, i sprawia mi satysfakcję, bo jestem dobrze oceniana. Ale kasa jest przeciętna. kate | 2005.10.20 23:34:04 Są takie zawody (np. sportowcy), w których niestety trzeba zaczynać, będąc odpowiednio młodym, żeby odnieść sukces, np. wyrażający się kasą. I wydaje mi się, że do takich zawodów należy programista. Czy warto wkładać dużo wysiłku, żeby zdobyć jakiś zawód, wiedząc, że się będzie jedynie miernym? Wcale nie miałam na myśli bycia geniuszem, ale bycie dobrym po to, że praca w tym zawodzie nie była mordęgą tylko sprawiała jakąkolwiek frajdę albo dawała satysfakcję. Poza tym będąc miernym, nie dochodzi się do jakiejś kasy, a raczej zarabia na przeżycie, na bieżące wydatki. Pomiędzy kierowcą rajdowym a człowiekiem nieumiejącym prowadzić jest wiele poziomów. Jeśli nie osiągniesz takiego poziomu, że polubisz prowadzenie, nie męczy cię jazda i w miarę rozumiesz auto od strony technicznej, to będziesz się męczyć i zarzynać samochód i prędzej czy później zrezygnujesz i zostaniesz pasażerem taksówki, autobusu czy współmałżonka. Trzeba realnie ocenić swoje siły (na który poziom masz szanse) i podjąć świadomą decyzję, żeby nie marnować czasu i żeby nie skończyło się rozczarowaniem . Być może masz talent w kierunku programowania i ci się uda. Trzymam za ciebie kciuki i życzę powodzenia. Ja, mimo że mam wykształcenie ścisłe i programowanie miałam na studiach, nie porwałabym się na coś takiego. Uważam, że jestem na to za stara. a | 2005.10.20 21:16:05 hej , wlasnie 'natknelam' sie na twojego bloga, czytam , czytam i.. jak sie okazuje, mieszkamy bardzo blisko siebie! Ja w Santa Cruz, CA. Przedtem, przez 6 lat , w NY. moj email: kierysa@hotmail.com. sarah | 2005.10.20 20:36:47 Ah jeszcze jedno. Ludzie, ktorych pasja jest programowanie sa w tym bardzo dobrzy. To tak jak ze wszystkim. Ale oprocz nich sa cale zastepy przecietnych, lepszych gorszych etc. ktorzy z tego jedza chleb. Zeby pracowac w jakims zawodzie nie musisz byc geniuszem - a programowanie na poziomie nizszym ze tak powiem to po prostu czysta rzemieslnicza praca. Kate: nie kupuje twojej argumentacji z prostego powodu: zalozmy, ze chcesz sie nauczyc jezdzic samochodem. Nie jestes juz nhastolatka i prowadzenie to nie jest twoja pasja. Wiadomo, kierowca rajdowym nigdy nie bedziesz - ale czy to znaczy, ze z tego powodu nie wartow ogole nauczyc sie prowadzic? sarah | 2005.10.20 20:25:05 Kate: programista mozna zostac w dowolnym wieku, chociaz napewno latwiej sie uczy majac lat nascie, z tym ze dotyczy to nauki czegokolwiek, nie tylko programowania; jesli chodzi o to dlaczego - to chyba juz wiele razy pisalam... pokazywanie czy udowadnianie mojemu mezowi czegokolwiek mi wisi i powiewa. Chce po prostu podniesc swoje kwalifikacje, znalezc lepsza prace i dostawac wiecej mamony. Proste. sarah | 2005.10.20 19:00:49 Kochani, you missed my point. Pewnie ze samemu sie mozna nauczyc - prawie-ze wszystkiego. Mnie jednak chodzilo o to, ze nauka programowania jednak jest czasochlonna i polega glownie wlasnie... na programowaniu :) czyli praktyce. A w wypadku studiow zaocznych ilosc czasu jest bardzo ograniczona, bo w koncu jest praca na caly etat. Ile zostaje? Czy to co zostaje, to wystarczajacy czas na praktyke? Nie sadze. Owszem, takie studia moga dac pewien kierunek i jakies podstawy w sensie ze wiadomo gdzie czego szukac, jakas ksiazke przeczytac i ew. jaki projekt zrobic ale.... brudna robote trzeba odwalic samemu i nie ma od tego ucieczki. A ta brudna robota zajmuje od cholery czasu. wojtazy | 2005.10.20 14:08:03 Znam czlowieka, ktory studiuje zaocznie informe na Polibudzie i naprawde mozna sie tam czegos nauczyc. Oczywiscie jezeli ktos chce i nie zleca pisania programow innym z braku czasu. A co do przydatnosci wiedzy ze studiow w praktyce, to to co napisalas rownie dobrze moze sie odnosic do kazdego innego kierunku studiow (moze do innych nawet bardziej). Shent | 2005.10.20 12:21:15 A ja wierze i to jak najbardziej, bo z programowaniem jest tak, ze do wiekszosci rzeczy dochodzi sie samemu. i prostych rzeczy mozna sie nauczyc po prostu przerabiajac krok po kroku tutoriale od prostych do trudniejszych. ja tak zaczelam programowac w .NET choc wczesniej o tym jezyku nie mialam pojecia. Kwestia umiejetnosci przyswajania tego rodzaju wiedzy powiedzialabym. Rammy | 2005.10.20 11:37:59 Nauczyć się od zera to pewnie rzeczywiście byłoby trudno, ale na takie studia idą ludzie już ukierunkowani (co już kernel w domu próbowali kompilować). W końcu wiedzą za co płacą. Za to na bezpłatnych dziennych roi się od zupełnie zielonych. le ble | 2005.10.20 11:33:37 z pasji to sie zostaje koderem, programistą z wyboru ;) kate | 2005.10.20 08:25:42 Programistą to się zostaje w wieku kilkunastu, góra dwudziestu paru lat. I bierze się to z pasji, a nie z wyuczenia. Zatem uczyć się możesz, ale o byciu programistą z prawdziwego zdarzenia to raczej zapomnij. A tak w ogóle, to naprawdę chcesz być programsitą, czy tylko pokazać byłemu mężowi? |