sarah
komentarze
Wpis który komentujesz:

Zmeczona jestem,

po prostu. W piatek po pracy odebralam as spod jego apartamenta i
wio do hotelu. Tym razem porzadny, nawet z jaccuzi w lazience w pokoju.

Coz z tego.... skoro przystapilismy do prob uruchomienia juz po
odurzeniu sie ziolem.. i spelzlo na niczym. Dwa pokretla, jeden przycisk - wszystkie mozliwe kombinacje i nic, nie dziala.
as pierwszy zaczal psioczyc.... ale rano, coz sie okazalo rano?
Otoz ootwieram jedno oko i widze na scianie NAD LOZKIEM timer
od jaccuzi, ktore to jaccuzi przeciez w lazience jest.

Nie no miodzio. Nie wiem kto wpadl na taki gienialny pomysl, doprawdy.
Inna sprawa ze na trzezwo to pewnie jakos bysmy to znalezli. No nic.
Bylo bosko, jak zwykle. Ciekawe po ilu dniach z rzedu znudziloby mi sie palenie, wylegiwanie sie w wannie tudziez w lozku z as?
Pewnie nigdy nie bede miala okazji tego sprawdzic...

Takie zycie.

W sobote wyprawa do San Francisco z T. Uparlam sie, ze bede prowadzic. Jak widac zyje, wiec nie bylo zle, ale....
Dopiero wycieczka po restauracjach, klubach i barach w "the city" (jak tu popularnie SF zwane jest) uswiadomila mi zalosnosc i dziurowatosc Doliny Krzemowej.
TAM jest zycie, tutaj sie zdycha i zapracowuje na smierc.
Warto bylo jechac te 45 mil w jedna strone, oj warto.

Kiedy zblizalam sie do parkingu (godzina 2 nad ranem), coby wracac, zadzwonil as. Pijany w trzy dupki... wracal wlasnie z Mollys. Powiedzialam, ze oddzwonie jak
dojade do Mntv no i tak to sie skonczylo: odstawilam T. pod jego prace i spowrotem do as...

Jestem beznadziejna, bo on przeciez juz za 3 miesiace zniknie :(
T. nadal wyraza chec ponownego spotkania, mimo nad wyraz szczerej rozmowy.. w ktorej powiedzialam mu wprost: na sypianie ze mna nie ma co liczyc, bo nie robie na dwa fronty... czyli przynajmniej przez nastepne 3 miesiace nici.
Jak narazie ma chlop zaparcie... widac zalazlam mu za skore (albo jeszcze gdzie indziej..;).

Anyway.
Dzis za to niespodziewanie nawiedzil mnie I. Okazalo sie, ze wracal z randki, a ze mu caly czas wisialam kase to wpadl przy okazji.
Posiedzielismy sobie w ogrodku, napili sie piwka, winka... SAM ZE SIEBIE, z wlasnej nieprzymuszonej woli zrobil mi masaz stop. Pojechal ze mna po fajki. Byl mily nad wyraz i sie przytulal. No ciekawe, nie?

I tak to sobie zycie plynie. Gdyby mi jeszcze nastepny skrypt dzialal, nie byloby zle ale niestety nie chce dzialac a ja nie mam pojecia zielonego dlaczego.

PS: jazda po SF jest gorsza niz jazda po Wawie. Traffic taki sam, jak nie wiekszy, a na dodatek sa tu KOSZMARNE wzgorza. Robi mi sie slabo, jak widze ulice o spadzie 40 stopni.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
sarah | 2005.10.24 23:57:25

snufkin: a zdarzalo mu sie.. chociaz nie da sie ukryc, ze z powodem znacznie czesciej...

snufkin | 2005.10.24 23:25:28
no. ale czy odwiedza cie kiedy NIE jestes mu winna kasy?

sarah | 2005.10.24 18:44:41

Snufkin: e, nie przesadzajmy :) Ma on weza w kieszeni, ale to byla czysta transakcja, ze tak powiem ;)

snufkin | 2005.10.24 12:25:15

oddalas mu kase?

gosc se powinien automatu do pieniedzy poszukac, tak jak jeszcze kilku, ktorych znam...