Wpis który komentujesz: | Weekend :) Weekend to w czwartek się zaczął u Dejla na biforce. Zanim Krux do nas dołączył wreszcie pograłem w Fifę 2006. No i Q4... Mniamnuśne :) Potem już rynek... JRC... gdzie nawet ZASNĄŁEM (na chwilkę - i to nie złapałem zgona tylko po prostu mi się spac zachciało... ech... starość nie radość)! Pozdro dla mistrza, który zamiast jechac nocnym poszedł jeszcze na piwo a następonego dnia na jedenastą do pracy :D No a w nocnym 610 znowu znajomków można spotkać i Leszka 0,66 pomóc opróżnić ;) - pozdro dla Toha :D Wczoraj też ciężki dzień był... O 8 pobudka i na zajęcia (co po około 3 godzinach snu było dość trudnym zadaniem). W przerwie między zajęciami bombery w Fabryce Pizzy i piwko (choć ja już miałem alkoholowstręt :P )... Nie ma to jak dobry początek dnia... Na zajęciach przemyślenia "co to kurde z nas za studenci"... Mam nadzieje że niedługo (po kolosach) będzie dalej tak wesoło. 15-17 Lenistwo domowe (wersja oficjalna - siedzę i się uczę) 17 Allo, Allo 18 Biforka u Kumka... Grzane piwko (przynajmniej gardziołko podreperuje)... Wizualizacje WinAmpa na ścianie :D 50 cent & Lil Kim "I've got the magic stick" 20 Autobusem na akademiki. Na przystanek ma podjechać 179. Chwile z Kumkiem gadamy, a jak autobus podjeżdza to... okazuje się że to 201(!). No to wsiadamy do 173 tuż za nim, a to 201 przed nami znowu okazuje się 179. Już myślałem że niezłą fazę mamy, ale zdecydowaliśmy się gonić 179 i przy okazji przesiedliśmy się na przystanku. Okazało się że po prostu z boku ma zły numer wyświetlony. Babcia - gwiazda wieczoru - pyta kierowcę: "Czy ten autobus zatrzymuje się na następnym przystanku?" Około 21 Merkury. Imprezka u Krystiana... Część grupy jest (heh, a mieliśmy się na korytarzu nie mieścić :P) i znajami Żylety (skąd ta xywa, Krystian? :P) Potem na miasto... Pergamin - jakaś niezabardzo fajna knajpa... Rdza - noo tu już lepiej :) W JRC jest wstęp i poza tym nikogo znajomego nie widziałem więc... zahaczamy o Carpe 1 z Monią, Beti(nasza wysłanniczka do Holandii :P), Baśką i butelką wina (zaznaczam że nie było to wino marki wino). Potem już z Kumatym wracamy na 610... Tak nam wychodzi wracanie, że jeszcze w Carpe 2 (czynne już) siedzimy sekunde (jeeezu skąd oni znajdują taką syfną muzę!!!) i na syrach zaiwaniamy do domciu. A po drodze - norma - czyli SZYSZKI 3D!!! Hehe, jeszcze mi troszkę zostało :) Dziś dzień w piżamie chyba :P [ KolageN walczący z gardłem ] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |