Wpis który komentujesz: | Dużo mam myśli, za dużo. Jak w fabryce, każda zatrzymuje się na chwilę, sprawdzam czy fajna, po czym odjeżdża w niewiadomym kierunku. Nie da się ich dogonić, a wszystkie są w miarę spoko. Wczoraj miałam absolutnie idiotyczny problem z napisaniem leadu do wywiadu tak, że musiałam poturlać w stronę Lubego kłębek słów a on z nich wyplątał sensowne zdania. I teraz cała jestem przytłoczona takimi kłębkami, tylko coś z nich jeszcze wysupłać, choćby jeden sznurek dłuższy niż stąd do początku, na prawdę ciężko. Pierwsza myśl- jestem chora. Świat jakbny się ode mnie odsunął i wszystko jest zdystansowane. Że prasuję niby ja, a jednak nie ja. I ja- nie ja noszę Emila na rękach kiedy walczy ze snem. Też taka niby-ja siedzę w wannie w naszej świerzuteńko wyremontowanej łazience pełnej motyli i się relaksuję, ale tak trochę na niby. Przychodzą niby to mnie do głowy takie myśli- niemyśli. A gdyby tak zjeść obiad bez sztućców, albo wyrzucić szklaną butelkę z balkonu, cos tu zbroić, bo skoro tak jest wszystko daleko i dotykam wszystkiego tylko na niby, to konsekwencje też będą nie takie całkiem bliskie. A to przecież tylko przeziębienie. Małem, niewinne, jesienne przeziębienie. Rybia ospa. Druga myśl. Syn jest w najlepszym wieku. Jest rozkoszny. Ludzie mówią różne rzeczy, że poród jest piękny, że liceum jest wspaniałe, że niepalenie jest trendy, i że jak dziecko zaczyna się samo przemieszczać to już nie jest tak fajnie. Chuja tam. Mam teraz więcej czasu. Możemy się ganiać po całym domu. Raz ja jego, raz on mnie. Możemy robić tak, że Emil się bawi obok sam, albo prawie sam, a ja siedzę i piszę. Wreszcie nie trzeba go wszędzie zanosić. Dużo do nas mówi, dużo pokazuje, uśmiecha się , zaczepia i generalnie mamy najlepszy miesiąc z tych 11, które już za nami. Trzecia myśl. Miasto wygląda najgorzej. Reprezentuje styl biedy. Deszcz. Mgła. Syf. Niemili ludzie. Pierwszego dnia, kiedy udało mi się dojechać do centrum pożałowałam swojej lekkomyślnej decyzji. Pałac kultury schował się w chmurach, hotel- nowotel (srotel, ten który był żółty) w ogóle się stopił w jedną cało9ść ze stalowym niebem i straszył przechodniów swoją nieopisaną brzydotą. W sklepie pani była niekompetentna, w windzie znów ktoś się zeszczał, metro się zepsuło no i Babilon zatriumfował. I ta palma jak obelga. Lubię ją, poza tym dniem wtedy właśnie. Stała i drwiła z nas wszystkich jak karykatura. Śmiała się nam ww twarz mówiąc "patrzcie jaka jestem sztuczna i nieprawdziwa". I wszyscy podziemni ulicznicy powinni ją już dawno wykopać bo pozeruje na rondzie. Udaje Hawanę. JHawaje. Honolulu. A przecież to tylko zasrana Watrszawa. I nie, że zasrana, bo jej nie lubię, tylko zasrana, bo wszędzie jakieś gówno się czai, jakieś śmiecie, jakieś syfy. Hotel nowotel. Wakacje zrobiły mi w głowie porządek o tyle, że już przynajmniej nie tacę tak szybko nerwów, nie mam myśli samobójczych, nie mam tego poczucia że wszystko robię po nic. Teraz robię wszystko z zajawki, słucham muzyki z przyjemnością, chłonę telewizyjne ścierwo zafascynowana tym, że jednak mniej jest na naszym mtv dadi janki i innych superlatinoz. Za to całkiem jest sporo polskiego hardkoru. To oczywiście nie jest nowość, bohema uwielbia taki prawdziwy hip-hop, no ale rano dostałam smaczne kombo i pomyślałam, że może ta gazolina głupia jest, ale przynajmniej rytmiczna. A tak na poważnie, to jaram się płytą Mesa z małymi wyjątkami jak 'pół żartem pił serio" i tymi disami na Mezo (btw, w jakiejś gazecie dla kobiet polecają mezoterapię). Ile kurwa można jeździć po Mezo w tym samym tonie , że "ty mi ukradłeś ksywkę, a ja już na maturze miałem dres, i jestem fajniejszy". Spoko, teraz nie to jest trendy przecież. Teraz fajnie jest być za Pe albo za Pihem. Z innych płyt, to szczerze powiedziawszy całkiem udany numer Łony z Lilu na składance wielebnego ojczulka oldskula i oczywiście jeszcze kilka rzeczy, o których zapomniałam. Czekam na coś, sama nie wiem na co, ale widać i bez celu można sobie czekać dla czekania. Prawda? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
seshat | 2005.11.13 22:59:40 No z Toledo to Warszawa nawet słoneczna nie wygra... ech Toledo... Dominika | 2005.11.12 18:24:06 To ta Lilu od rafsaud, kawałek jest z "Czarnego piątku vol.1", a Warszawa zaprezentowała się źle tylko w ten deszczowy, pochmurny poniedziałek, kiedy zatęskniłam nagle za przyjemnym słoneczkiem i malowniczymi uliczkami Toledo, czy Santilliany... mimbla | 2005.11.11 12:15:17 Czy to ta Lilu co spiewala garaze z RuffSoundz ? seshat | 2005.11.10 22:38:24 Bo Wszawę należy oglądać po zmroku, kiedy światła mają taki ładny kolor w zamglonym albo zawilgotniałym powietrzu. Seio, serio. rappin_da_streets | 2005.11.10 22:12:59 zapewne czekałaś na komentarz, niby trudne, a takie oczywiste.. "A gdyby tak zjeść obiad bez sztućców, albo wyrzucić szklaną butelkę z balkonu, cos tu zbroić, bo skoro tak jest wszystko daleko i dotykam wszystkiego tylko na niby, to konsekwencje też będą nie takie całkiem bliskie" tez tak czasem mam i to bez grypy ani ospy.. gdzie mozna znalesc ten numer Łony z Lilu? |