Wpis który komentujesz: | Sytuacja na froncie męskim as nie odezwał się od czasu wyjazdu tj. od dwóch tygodni. Zakładam, że jest zapracowany i nie ma czasu, ale.... Właśnie. Coraz bardziej przyzwyczajam się do życia samotnego bo co mam robić.... Smutne toto. T. ostatnio był zapracowany, ponoc w piatek miał release. Ponoć odsypiał. Miał zadzwonić i nie zadzwonił. Kij mu w ucho. Mnie sie już do niego dzwonić nie chce. W ogóle jakoś spotykać mi się z nim też nie chce....jest introwertykiem, dość ponurym... co przy moim obenym stanie ducha daje dość gównianą mieszankę, ze się tak wyrażę.... Znajomy, ten co go nie widziałam od 4 lat też jakoś nie dzwoni. Inna sprawa, że kunwersacja via mail się nam dość szybko urwała. Tak jakby zupełnie nie miał nic do powiedzenia.... Żałość, żałość panie dziejku... I tylko na stałą brygadę z Mollys mogę zawsze liczyć. obojętnie kiedy bym tam nie poszła, zawsze ktoś będzie. Przynajmniej paru z nich mnie lubi i całkowicie mi to wystarcza. Spokoj ogarnal ma dusze, jakas mam taka buddystyczna faze albo co. W srodku cos powoli dojrzewa, kluje sie... nie wiem jeszcze dokladnie jak to ubrac w slowa, ale juz czuje nadchodzace zmiany. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
thernity | 2005.11.14 14:54:33 własnie- nie tak łatwo... a mieć/być z byle kim, to strata czasu....zresztą- sama wiesz:) korzystaj na razie z życia ile mozesz:) snufkin | 2005.11.14 09:56:42 hmmm bo to nie tak latwo znalezc kogos odpowiedniego a z czasem coraz trudniej |