Wpis który komentujesz: | I jeszcze zapomnialam dodac: w sobote otrzymalam mandacik za.... nieprzylepienie nalepki na tablice rejestracyjna z obecnym znaczkiem rejestracji. Zeby nie bylo: za rejestracje zaplacilam i samochod JEST zarejestrowany, ale papiur z ta nalepka cieplam do schowka w samochodzie i zapomnialam na smierc. No i na publicznym parkingu policja najwyrazniej zrobila wizytacje, obgladla moje auto i wsadzila mandat za wycieraczke. Wysokosc opiewa na 25 dolarow przy czym jesli sie pozyska na pismie weryfikacje od policjanta (trzeba takiego gdzies zlapac i dac mu ten swistek do podpisania) to mozna isc do sadu, pokazac i wtedy oplata zredukowana jest do 10 dolarow. Odginam kiece i lece, doprawdy. Turlanie sie w poszukiwaniu policjanta oraz do lokalnego sadu zdecydowanie zajmie mi wiecej czasu... tem bardziej ze za godzine pracy placa mi wiecej niz ten caly mandat. PS: za takie rzeczy na szczescie nie naliczaja punktow karnych. Tylko za traffic violation tak zwane. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sarah | 2005.11.15 19:13:05 thernity: wiesz, ale inaczej to wszyscy by tam parkowali i dla studentow zabrakloby miejsca... thernity | 2005.11.15 15:00:07 cale szczescie, ze punktow karnych za to nie wlepiają! Bo z nimi to i tak nigdy nic nie wiadomo- mandaty dają nawet za to, ze parkując na parkingu uniwersytetu- zapomnialo sie nalepic znaczek na szybę, ze sie jest studentem :/ |