Wpis który komentujesz: | Ale się rozleniwiłem ostatnio :P Heh... Moja grupa z Badań Operaczjnych2 czyli tak zwany "LESER SQUAD" jest super zorganizowana: Jeden na nartach, drugi na wsi i sam mam z związkami zawodowymi walczyć w sobotni wieczór - Zajebiście. Decyzja podjęta (metodą "zobaczymy co będzie") i wieczorna nasiadówka at Krux's place... Filozofowanie o dyskusji o wyższości rozmowy nad dyskusją - LOL No i wywody nad teorią chaosu... Z tego powstanie filmik chyba po małej obróbce (tylko musze przestać imprezowac bo czasu umieścić zdjęć nie mam - nie plumkać więc [żeś się Daylu wysilił na komentarz, nonono] :P ) W niedzielę piękny meczyk zagrała nasza repreza piłki błotno-kopanej. EBI SMOLAREK lepiej kiwa niż sprzedawca kosiarek!! Dżemy z Łowiczaaaaaaa!!!! Poniedziałkowy powrót z AE urozmaicony przez zmianę trasy 11. Kopnięte MPK! Zmienili pętle na przy ul. Wawrzyńca i bym sobie na uczelnię wrócił. Przynajmniej odetchnąłym świerzym (czyt.stęchłym) nadwiślańskim powietrzem. Piłeczka z atrakcjami - szkoła w której wynajmujemy halę się paliła... Ale troszke dymu nam nie przeszkadza ;P Dziś index odebrałem gotowy na wpis z ekonometrii. Jutro będę mógł wreszcie oficjalnie zamknąc sesję. I wreszcie podbiją mi legitę :) Przy okazji zwiedziłem sobie dworzec (czysty i mało śmierdzący - niesamowite). OBWARZANKI za 70 groszy!! Mniam! No i jeszcze PIKANTNE OBWARZANKI za zeta, ale już nie miałem miejsca na ten eksperyment - następnym razem. Dziś Wtorek... a więc... dowcip tematyczny :) Pewna para była świeżo po ślubie - dwa tygodnie temu było wesele. Mąż, jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty, by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze. Zaczął się więc ubierać i mówi do żony: - Kochanie, wychodzę, ale wrócę niedługo. - A dokąd idziesz, misiaczku? - zapytała żona - Idę do baru, ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko. - Chcesz piwo, mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i in. Mąż stanął zaskoczony i jedyne, co zdołał wydusić z siebie to: - Tak, tak cukiereczku... ale w barze... no wiesz... te chłodzone kufle... Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała: - Chcesz do piwa schładzany kufel? nie ma problemu - i wyjęła z zamrażarkiwielki, oszroniony kufel. Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną: - No tak, skarbie, ale wiesz, w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne przystawki... nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję. - Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku? - żona otworzyła drzwi od szafki, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków - Ale kochanie... w barze... no wiesz... te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język... - Chcesz przekleństw, moje ciasteczko? ZATEM PIJ TO KUREWSKIE PIWO Z JEBANEGO ZMROŻONEGO KUFLA I ŻRYJ PIERDOLONE PRZYSTAWKI!! JESTEŚ TERAZ, DO CHUJA CIĘŻKIEGO, ŻONATY I NIGDZIE, KURWA, NIE WYJDZIESZ!!! POJĄŁEŚ, SKURWYSYNU!!!?!?!? PS. Kończę bo się ściemnia ;) [ KolageN ] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |