Wpis który komentujesz: | Zajebiscie... 2 dni przezylem szok, cos najokropniejszego w swoim zyciu... Napisalem do niej, ze wroce z pracy o 20, moze 21... Wrocilem o 19... Jechalem ulica, na ktorej miesci sie jej miejscowka pracy... Bylo zamkniete... Wszedlem do domu, uruchomilem omnix'a... Dostalem sygnal o 19.21... Napisalem 2 sms-y i nic mi nie odpisala... Pisalem do niej jak wstalem, o 6.00... Jak ja kocham, ze bede o niej myslal, ze tesknie i ze chcialbym sie do niej przytulic... Po tym sygnale od niej, moich dwoch sms-ach do niej i czekaniu prawie godzine zaczelo dziac sie ze mna cos dziwnego... Pomyslalem sobie, ze moze byc w pewnym miejscu... Na predce napisalem do znajomego, zebysmy w to miejsce podjechali... Okolo godziny 20.25 bylismy na miejscu... Podjezdzamy, patrze, a ona siedzi z 'nim' w tej knajpie, smieja sie, pija elo sok pomaranczowy i rozmawiaja... Obudzil sie we mnie instynkt mordercy, predator... Najlepsze jest to, ze siedzieli sobie na widoku przy glownej szybie od podlogi do sufitu... Wpadlem i powiedzialem jej, ze zniszczyla mi zycie, zabila moje [czytaj 'nasze'] marzenia, plany... Zapytalem sie jej, czy po to plakala 3 dni temu i obiecala ze bedzie taka jak kiedys, zeby siedziec z tym [tutaj seria niecenzuralnych slow], gdy ja tyram od 6 rano w pracy? Wsiadlem do auta i pojechalem ze znajomym do niej do domu... Zapytalem 'tesciowa' gdzie ona jest, bo nie odpowiada na telefony i nie odpisuje na sms-y... [chcialem sprawdzic, czy jej mama cos wiedziala...] Powiedziala, ze nie wie gdzie ona jest... To ja jej powiedzialem... Powiedzialem to tak, ze w koncu usiadla na skraju lozka i ledwo oddychala... Pozegnalem sie i powiedzialem, ze ide zabrac moja kierownice [driving wheel jakby ktos nei wiedzial o co mi konkretnie chodzi...]... Dodatkowo rozkrecilem kompa i zabralem dysk, ktory jej 'kupilem... ['kupilem', bo wisze bratu hajs od meisiaca...] Pozegnalem sie z jej rodzicami i wsiadlem do fury... Zadzwonila do mnie z domu za jakies 15 minut... Mowila, ze to nie tak jak mysle, ze nie zdziwila jej moja reakcja, ze mnie kocha... Plakala... Na koniec nie wytrzymala i w placzu rozlaczyla rozmowe na amen... Ten typ to jej byly chlopak... Byly sprzed lat... Oklamywala mnie przez ponad 2 miesiace, ze nie utrzymuje juz z nim kontaktu od ostatniego razu, gdy nie bylismy razem [czytaj ponad dwa miesiace temu na czas 7 dni...] Ciagle miala przy mnie wylaczony telefon... On pracuje niedaleko niej... Znalem ta cala ukladanke od poczatku calego procederu... 2 dni temu dostalem dowod... Styl/Dezinte - Szalona Epka http://szalonaepka.prv.pl - mp3 http://www.hip-hop.pl/video/projector.php?t=1&id=1132064704 - kozacki teledysk! Sciagac w ciemno! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
fuzja | 2005.11.18 01:41:48 Eee " już nie umiem ufać...", chyba każdy przeżył takie coś w życiu..taki urok "byłych" że zawsze wracają jak ich już być nie powinno..Szkoda tylko, że dziewczyna sie nie zreflektowała, że to tylko przeszłość a z przeszłości nic sie nie da zrobić. Pozdrawiam.Swoją drogą Styl/Dez wymiatają w swojej dziedzinie. monia | 2005.11.17 21:41:02 "nie wierz nigdy kobiecie...dobrą radę Ci dam...nic gorszego na świecie..." mimo to istnieja wyjatki :P trzeba tylko starannie poszukac, albo wcale nie szukac, moze sama sie znajdzie o odpowiedniej porze, pozdrowki i 3maj sie! :) |