Wpis który komentujesz: | teoria prysznicowa Zastanawialiscie sie kiedys, dlaczego porzadne glebokie wanny w usa sa raczej rzadkoscia, za to wszedzie mozna spotkac prysznice, zwlaszcza takie z kwadratowym (lub prostokątnym) korytem u dolu? Ja sie zastanawialam. Konkluzje stawiam nastepujaca: Amerykanie sa nacją szalenie praktyczną, pragmatyczną, zapracowana i zagonioną. Kąpiel w wannie to czysty hedonizm i sama przyjemność, czyli strata czasu. Jesli dodamy do tego chorobliwą skłonność do oszczedzania, to pocóż trwonić pieniądze na coś, co i tak bedzie przez wiekszosc czasu stało nieużywane? PS: tylko proszę, nie pytajcie sie mnie kto kupuje te wszystkie schody dla psow do wchodzenia na lozko, magiczne maszynki przyszywajace guziki i zylion innych zupelnie zbednych rzeczy, a wszystko za 19.99 i oczywiscie oostatnia okazja... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
sarah | 2005.11.29 20:28:00 Irian: mam dokladnie tak samo i boleje nad faktem, ze posiadam w lazience tam gdzie mieszkam ten gowniany brodzik w ktorym co prawda wyciagnac sie moge (jest prostokatny i dosc spory), ale juz polezec za dlugo sie nie da. No i mam te ochydne szyby zasuwane... Irian | 2005.11.29 18:42:16 Coś w tym jest, jak w amerykańskich filmach pokazują scenę kąpieli w wannie, to z reguły wanna jest pełna piany, dookoła stoją zapalone świece, a łazienka zupełnie zwyczajnych ludzi wygląda jak jaki salon :> Może oni nie lubią się kąpać, zresztą jak muszą brać prysznic co najmniej 2 razy dziennie, to pewnie się im już nie chce... Ja bym bez wanny nie mogła długo wytrzymać, uwielbiam się taplać w ciepłej wodzie i czytać książki w kąpieli :) |