To stwierdzili inni: (pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
|
krwck | 2005.12.12 14:06:26 Heh. To już wiem gdzie spędzę wakacje. Kfiatek jedziemy na wysypisko? :)
dag | 2005.12.12 09:34:08 przy kolejnym wyjezdzie w pewne zapomniane przez anioły miejsce na "wykopki" popoludniowy spacer skierowalam na nieeksplorowane miejsce...miejskie wysypisko śmieci. wróciłam z łupami. były to własnie puszki - dwie amerykańskie, jedna niemiecka, wszystkie z lat 60' lub 70', jedna po pieprzu, jedna po tytoniu, jedna po landrynkach:)
xnb (aries.mehehe) | 2005.12.11 22:22:14 Puszka fajna, ale ja bym nie ryzykował pijąc tego :P
Co do tego, co Kfiatek pisze -a no niestety coraz więcej ludzi musi mieć naprawdę coś wielkiego, żeby się cieszyć i np. zwykły jesienny spacer nie daje już przyjemności, choć powinien... Teraz ludzie oczekują super hiper imprez, przedmiotów itp. To dziwne... Mi ostatnio niesamowitą przyjemność sprawiła paczuszka suszonego ananasa -kupiona może za 2zł, ale dla mnie znaczyła bardzo dużo i była baaaardzo przyjemna. Skoro Wy umiecie się cieszyć takimi "pierdołkami" to bardzo miło... :)
Pozdrawiam Was!
krwck | 2005.12.11 19:52:42 Kurczę. To Kfiatek powinien prowadzić tego bloga. Nie ja... :) Cmok!
Kfiatek | 2005.12.11 19:45:52 To jest mój pierwszy komentarz - wcześniej nie pisałam bo nie wiem co pisać, bo wolę Ci to wszystko powiedzieć osobiście, ja jeszcze nie potrafię przełamać się na tyle, żeby pokazywać komuś swoje życie - niby to Ty jesteś bardziej skryty a ja otwarta, ale przecież jest zupełnie odwrotnie - ja też uwielbiam takie puszki - ta akurat kojarzy mi się z dzieciństwem - jak byłam mała strasznie lubiłam te gwoździe i nawet miałam drewniane pudełko w które wbijałam gwoździe i je wyciągałam, poza tym puszka ta kojarzyła mi się z czymś niesamowitym - ktoś to przywiózł z obcego kraju i pewnie było pyszne - o tak pamiętam trochę te czasy kiedy się zachwycałam kolorowymi rzeczami bo w Polsce było tak szaro, ale i tak były to dla mnie piękne czasy. Będziemy kolekcjonować takie puszki, żeby nasze dzieci tez miały coś miłego do wspominania - na przykład smaczne ciasteczka z takiej puszki. Tylko jednego się boję, że im nie będą starczać takie małe rzeczy, które mnie tak bardzo wzruszają, że oni nie dostrzegą tego, że szczęście tkwi w malutkich przyjemnościach dnia codziennego....
|