Wpis który komentujesz: | Popołudnie i wieczór upłynęły na rozmowie i słuchaniu przebojów z lat 70-tych. W Socho jest fajniej niż w Warszawie. Prawdziwie udana była za to noc - na piętrze domu mego wujostwa zająłem przytulny, niewielki pokoik i tam przeżyłem coś podobnego do pamiętnej nocy sprzed 12 lat, czyli miłość z Alinką.. Dzisiaj wspólnie zjedliśmy śniadanie, przeszliśmy się po pobliskim lasku (całą rodziną) i w końcu pożegnaliśmy się, wsiedliśmy w pociąg i zjechaliśmy do Warszawy.. Teraz mam czas, by postukać w kafejce (dziadek dał mi trochę kasy jako prezent), a nad wieczorem idę do biura, bo będzie Wigilia dla naszych podopiecznych, a nie chciałbym być jedynym, którego nie będzie.. Jutro po południu idę do swej ukochanej.. Gra: EROS RAMAZOTTI |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
frea | 2005.12.17 17:40:57 tesh bym do lasku sobie poszla ale jakos sie zebrac nie moege zapracowana, zajeta :( kim | 2005.12.17 17:39:08 cudowny weekend...:)))szkoda że te weekendy tak szybko sie kończą...: mowmisiostro | 2005.12.17 17:29:29 (: niewazneee | 2005.12.17 17:15:00 =)) |