Wpis który komentujesz: | Czwartek ciężkim dniem był (a mówili - nie chwal dnia przed zachodem słońca... choć już zaszło więc walić to). Od 14 do 19 na uczelni. I to nie po to by coś zdawac, tylko zaeby czekać na łaskawe sprawdzenie prac. Mgr L po prostu robi sobie jaja ze studentów. Od paru dni łazimy na AE bo mówi że ma być i przyniesie prace, no i potem albo go nie ma albo nie ma czasu. Super. Czekając oblukałem Revolver - oby na uczelni zawsze ktoś pod ręką miał laptopika :) Wolałem klimacik pierwszych sensacji by Guy Richie. Choć może to wina tego że nie do końca obejżeliśmy i mało co było słychać i literki małe. No ale nadejszła wiekopomna chwila i pojawiły się wyniki (po 18)... No i piknie. BRAK ZALKI! Superowo... >:[ Po to wegetowałem tyle na AE? Nieeee!!! No więc w pokoju trzeba było lukać na prace i kłócić się bo po punktach jechano z każdego powodu. No i jakoś wymęczyłem zaleczkę (tylko niestety w drugim terminie). No i BIG RESPECT dla Pabla za wygarnięcie panu magistrowi co myśli o nim i jego podejściu do studentów. Brawo! Jutro egzam. Wiedza - zero. Zobaczymy :P Hehe, Kumaty mówi "Ja myślę że mam wysoki biorytm inteligencji" i jakoś ładnie mu ten kontroling do łba wchodzi. Noo to zobaczymy na egzamie :P Pojutrze powrót Kruxa (i mojego MP3 playera!). Będzie pewnie picie (kontra nauka badań operacyjnych). Na odsłuchu: Korn - Twisted Transistor. Ciągle nie jestem pewien czy to ten kawałek który pamiętam z Jazza... ---- a'propos ostatniego THE WTOREKa - Puk, puk! - Kto tam? - Ja do Jarka. - A ja kombajn. [ KolageN ] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
B | 2006.02.03 10:21:33 Haha :) |