Wpis który komentujesz: | Nigdy nie przypuszczałam, że mnie to dotknie, że mój znajomy odejdzie na tzw. początku nowej drogi życiowej, że zginie tak młodo, że sam odbierze sobie życie. Nie był moim bliskim kolegą. Chodziłam z Nim do podstawówki 3 lata, później mijaliśmy się w okolicach osiedla, teraz powiedziano mi, że się powiesił. Czuję się tak dziwnie, jak nigdy. Wspominam te odległe czasy, historie sprzed 10 lat, dodaję łzy, które zresztą same napływają. Tak już mam. Teraz tym bardziej. Samobójstwo to dla mnie coś strasznego. I głupia byłam mając kiedyś myśli samobójcze. Bo nie jestem teraz w stanie wyobrazić sobie, co może człowieka odprowadzić do takiej desperacji. Co jest tak straszne? Nie wiem. I nie wiem, czemu On to zrobił. Widywano Go ostatnio uśmiechniętego, zadowolonego.. "Dwóch rosłych aniołów wyprasza mnie z nieba mówią, że miejsca dla niecierpliwych w niebie nie ma.." [*] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |