Wpis który komentujesz: | ”Beautiful Day” Słucham U2, mimo, że dysponuję wieloma innymi o niebo lepszymi krążkami od „That You Can’t Leave Behind”. Gdzie jest we mnie ten ortodoksyjny słuchacz hiphopu z przeszłości? Gdy myślę o moim postrzeganiu muzyki osiem lat temu jest mi trochę wstyd. Za to teraz kocham muzykę jak nigdy dotąd, poznaję ją, wnikam, czuję miłość wynikającą z tworzenia. Gdyby nie muzyka nie wiem o czym rozmawiałbym z dziewczynami [śmiech] byłbym jeszcze mniej ciekawym rozmówcą aniżeli teraz. Każdego roku, o tej porze przeszłość przeplata się z przyszłością tworząc... sam nie wiem co. Wszelakie (bynajmniej pozytywne) uczucia krążą jak wściekłe dookoła mnie. Jestem zagubiony bo myślę o ludziach – w pewien sposób bliskich – i o ich problemach. Jest mi strasznie przykro że mam powody do radości a oni nie. Co nie znaczy, że chciałbym z tego zrezygnować. Każdy ma osobne życie, czasem dochodzi do interakcji i ja jestem u kogoś, ktoś jest u mnie – rodzi się więź, często zrywana lecz zawsze odnawiana. Choć mógłbym pisać jeszcze, obiecałem się ograniczać. Pomysł na jutrzejszą notkę mam, więc odezwę się. kocham ludzi. znikam... hoopla w muzykę! |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |