mother
komentarze
Wpis który komentujesz:

bardzo zapracowany weekend...
tzn. w koncu sobie chociaz troszke odbilam to wszystko
na co nie moglam sobie pozwolic przez czas sesji...
w sumie sesja mi sie jeszcze niestety nie konczyla,
bo jestem dwa egzaminy w plecy, ale troszke odpoczelam
od tego wszystkiego... mialam szalec cale ferie,
a jedyne co z tego wyszlo to to, ze bylam zaziebiona
i nie nadawalam sie do zycia... miejmy nadzieje, ze
juz bedzie lepiej...

a weekend? very good ;-] spedzony z moim mezczyzna...
jak cudnie jest mi klasc sie kolo niego i wiedziec, ze rano walsnie jego zobacze... to bylo boskie...

i dziwne w tym wszystkim jest to, ze powinnam byc w pelni szczesliwa, a jednak pewna wewnetrzna obawa nie daje mi spokoju...
cos mnie trapi, tylko ciezko jest mi jeszcze zlokalizowac co to jest...

oby szybko przeszlo i w pelni pozwolilo sie cieszyc tym co mam, a mam bardzo wiele :-)




------------------------------------------------------------------------

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
bezimienna_franca | 2006.02.20 22:02:00

Ja nie chcialabym byc chora przez ten jeszcze wolny tydzien...
Mnie tez trapi pewna rzecz, i nie wiem co to jest...:/

sunset | 2006.02.20 19:43:15

Też czasem miewam takie uczucie.
Pozdrawiam :)