Wpis który komentujesz: | Ale mnie szmat czasu nie było. Ano bo się działo. Zmiany, chaos. Zachłysnęłam się, zapomniałam, że umiem czytać i pisać. Tylko patrzyłam, słuchałam, myślałam i kochałam. A że miłość to cholera (Maleńczuk tak powiedział, nie ja), to się pojebcyło trochę. Ale znów. Znów jestem i byda. Znów zaglądam w siebie. Zawsze to robię, gdy jestem bezradna, gdy się gubię, gdy sama świadomie idę w ogień. Ogień, co pali. Zawsze gdy skrzydła mam podcięte, wylewam z siebie słowa. Jakby to miało pomóc. Może pomaga definiować myśli to moje pisanie. Zrozumieć. Oh, jak bardzo by się chciało zrozumieć! Potrzebuję detoksu. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |