Wpis który komentujesz: | Orfeusz wypu¶cił mnie ze swych objęć dopiero o 7:35. Niestety - zaspałam, i nie poszłam na pierwsz± lekcję. Ponieważ nie chodzę na niemiecki, postanowiłam pój¶ć na angielski dla drugiej grupy. No i... poszłam, a zaraz po nim srogo tego pożałowałam: dowiedziałam się kolejnych bzdur z ust pani angielki. Znaczy angielki - raczej anglistki. Jakich? No, że za poprawę, która się nie uda, postawi nam dwie, a nie jedn± jedynkę... Dzi¶ czwartek... Miał być sprawdzian z Lalki. Ponieważ ja nie zd±żyłam jej przeczytać, a w bibliotece szkolnej jej nie maj± - czułam się zdruzgotana. Ale - na szczęscie, pani polonistka miłosiernie postanowiła, że zrobi nam sprawdzian z tej lektury w poniedziałek. Mogłam krzykn±ć: hurrraaa!!, ale nie krzyknęłam, ponieważ nie wypadało. Zrobiłam dzisiaj jeden uczynek, który na pewno można nazwać dobrym: oddałam dzi¶ pewnej znajomej gimnazjalistce swoje stare testy z z gimnazjum. I ucieszyłam się nawet, że mogłam się ich pozbyć, nawet za darmo, bo niepotrzebnie zagracały mi pokój. A... teraz idę czytać Lalkę. Sayonara! |
Inni co¶ od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni s± użytkownicy nlog.org) |