Wpis który komentujesz: | Liquid Głuchy odgłos ciszy, przerywany upadkiem kolejnej kropli z kranu, wprost do zlewu. Kap, kap, kap... dźwięk przetwarzany w myślach na okrutną onomatopeję, wzbogacany echem, ażeby mocniej wwiercić się w jaźń. "Kap, kap, kap" - swoisty chronometr, musztrujący przemijający czas - ażeby ten robił to rytmicznie, a zarazem poganiał panującą na zewnątrz noc, by w końcu z wolna ustała. Wszystko to mocno paraliżujące, wprowadzające w trans. Wprawiające w nastrój, w którym pewna jest w zasadzie tylko świadomość, iż próba czegokolwiek spełznie na niczym. Bo cokolwiek staje się... takie samo... A może by 'ukręcić łeb' kranowi, jak gdyby miało to zarazem zatrzymać czas? Czy może poczuć się tą kroplą, kroplą spadająca bezprecedensowo w dół, by tam oczyścić się pośród zalegających, w mini kałuży, swych poprzedników? A może wystarczyłby zimny 'chrzest', po odbyciu którego pozostałoby włączyć radio, przyłożyć ucho do poduszki, i najzwyklej usnąć, tak, jak to piszą w instrukcji. Może. Nie wiadomo. W głowie słychać tylko kap, kap, kap... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
kocham_cie_zycie | 2006.04.16 20:18:02 Niestety czasu zatrzymać się nie da, ku rozpaczy ogółu, cofnąć tym bardziej:) Pozdrawiam:) |