Wpis który komentujesz: | Dzień frajera, miłosierdzie-osierdzie. Ledwie Luby wyjechał za granice Mazowsza a juz jakaś blada suka ukradła mi portfel. A ponieważ zdarza mi się to pierwszy raz w życiu wciąż nie wierzę w swoje szczęście. Kochani, jesli pracujecie na wysypisku smieci, etatowo grzebiecie w kubłach, albo lubicie wiosną buszować w krzewach na Ursynowie, i traficie na mój dowód osobisty, legitymację,Lukasbank-kredyt-w-15-minut-kartę patniczą, pierdyliard kart lojalnosciowych klubów nokiów, bipiów, kodaków ekspresów i multikinów. Błagam, oddajcie mi. No bo co ja teraz muszę zrobić? Został mi indeks i paszport i za pomoca tych dwóch dokumentów muszę zrobic tak, żeby nowe dokumenty wyrabiać sobie tu w Warszawie, a nie tam, we Wrocławiu. A na komendzie panowie krawężnikowie zapytali pana recepcjonisty "no ale co my mamy z tym zrobić?" "no jak to co, panowie, macie obejrzeć taśmy z kamer ochrony, przepytać świadków, przeszukac miejsce zdarzenia" jaaasne. ja wiem to i ty wiesz to na pewno, ze nic z tego nie będzie. tylko pozostaje pytanie dlaczego nagle idylliczna sielanka ursynowskich rewrów uspiła mą czujność? Skad ta wiara, że matek z dziecmi sie nie okrada? Nieważne. jak już zauważyłam na wstępie jest dzień frajera. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |