Wpis który komentujesz: | dobra fota. szczególnie typ po lewej. To się nazywa siedzieć po uszy w DJ-ingu... Tym razem o tym panu w moherze. Kero One: nowy głos Kaliforni, koreańska krew, jedna z najlepszych płyt minionego roku. Po serii kilku b.udanych dwunastek album "Windmills Of The Soul" to solidna porcja dobrej muzyki i kawał życia tego faceta. Idealna płyta na deficyt dobrego nastroju. Wystarczy spojrzeć na tracklistę: ...Keep It Alive!...It's A New Day...In A Dream...Give Thanks...Ain't That Somethin'? Od strony muzycznej na "Windmills..." jest wszystko, co najlepsze: trochę NY, sporo żywego sprzętu, na którym zdaje się w dużej mierze gra Kero, trochę nu jazzu, trochę jazzu bez nu. Nie mogłem się zdecydować, więc są 2 numery: Kero One - In all the wrong places (mirror 1)> Kero One - In all the wrong places (mirror 2)> Kero One - In all the wrong places (mirror 3)> Kero One - Check the blueprints (mirror 1)> Kero One - Check the blueprints (mirror 2)> Kero One - Check the blueprints (mirror 3)> |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |