Wpis który komentujesz: | na chyba najlepsze wykonanie "doliny lalek" trafiłam przez przypadek. Jest ściszone i fatalnie nagrane. Ale kiedy słyszę te kilka pierwszych wersów zaśpiewanych emocjonalnie z tym krzywym uśmieszkiem czuje to w ustach. Śpiewają farbeni (farben lehre) siedzę na lekcji w szkolnej klasie o czym myślisz ty kutasie w klasie same są dziewczęta taaak, to długo się pamięta i wiem czego chcę lecz ich oczy z drewna są jestem sam w dolinie lalek - już czwarty raz słucham tego początku... jej ten głos jest taki ironiczno napalonyy --- ad hoc słuchałam ostatnio wywiadu na jakimś przedziwnym radiu wracając z warszawy z człowiekiem, który napisał tekst m.in. bal wszystkich świętych. stwierdził, ze on najbardziej lubi muzykę bez słów. słowa ograniczają bowiem muzykę. trochę tam niby prostował ale w gruncie rzeczy o to mu chodziło. a ja lubię słowa w muzyce. mają w sobie magię. dopełniają ją, nawet jeśli coś zabierają, to właśnie słowa powodują u mnie te dreszcze, wicie się na podłodze i skręt mózgu. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
misjonarka | 2006.05.24 21:50:18 tekst nadaje charakter muzyce, stwarza odpowiednią atmosferę. nie lubię bezsłownej muzyki, bo wszystko mi się zlewa w jedność, nie mogę zapanować nad tym chcę usłyszeć, nie skłania do reakcji (poza ruchowymi rzecz jasna), chyba, że klasyka, ale to oddzielny dział ;-) |