Wpis który komentujesz: | Z siłą ciosu Zidane'a wróciłem z Bieszczad. Komańcza - magiczne miejsce! Cały wyjazd superowy. Nie ma to jak autostop. Na szczęście jechałem z Justyną bo kto by się zatrzymał i wziął takiego kudłacza :P Ale jaaakie samochody się zatrzymywały... Mercedes z klimą i automatem... Takim gazem dojechaliśmy z Kraka do Rzeszowa (mimo remontów na trasie) że piknik sobie zrobiliśmy. Choć nie był to jakiś super pomysł bo nas potem dopadła burza z nikąd i pod wiatą kiosku trzeba było się chować :) Potem mała przejażdżka przez zalane miasto jednym flegmatycznym Transitem i wsiadamy do następnego. A ten prowadzony przez super pozytywnego gościa, któremu się naprawdę spieszy - w nocy urodził mu się synek :) Gość zasuwał setką krętymi uliczkami i ledwo co mijał autobusy (nie wiem właściwie jak bo uliczka była szerokości ścieżki rowerowej). Spod Krosna podwiezienie przez ojca z ok. 10-letnim synkiem do Sanoka. Dialog: Syn - mogę wyjść na dach samochodu? Ojciec - Oczywiście, że nie. -A gdyby była tam taka barierka? -Jak będziesz miał 18 lat to będziesz robił co chcesz, a teraz siedź. -To ja wyjdę na tą wieżę i się zabiję. -Jakbyśmy mieli tam wyjść to w połowie drogi na szczyt byś się znudził. -To skoczyłbym z połowy. Niezły był ten mały :P Następnie podwozi nas dostawca pralek, kuchenek i innego sprzętu AGD narzekający na 4 piętrowe bloki w okolicy (bez windy) i przestrzegający przed wypadkami w wodzie. A potem już podwieźli nas znajomi koleżanki z miejscowości docelowej. Hehe, śmieszna rozmowa w samochodzie była. - a gdzie was podwieźć dokładnie? - No, za most, tam pójdziemy już do koleżanki. - a do kogo jedziecie? - eee, do Wiśni. - AAA! Do Anki :D No i potem już był super wieczór z piwkiem do 5 w nocy, siłowanie na rękę (i to nie ja się siłowałem jakby co :P ), zwiedzanie okolicy i ogólnie miłe lenistwo. Następny wieczór w hotelu Maxa. Super sprawa - jak będzie stronka hotelu to podlinkuję (zapraszam do Komańczy). A w drodze powrotnej odwiedziliśmy Sanok. Lody włoskie z super polewą, kawa mrożona... mmmmm :) Muzeum z pracami Beksińskiego i Kruczka. Powalające!! No i odkryłem super sok z Hortexu - barszczyk czerwony (na zimno!). Pychota! Wielkie pozdro dla wszystkich kierowców biorących autostopowiczów - a w szczególności tych co nas podwieźli ;) Hehe, jaki ten świat mały. Imprezka w Kraku. Myślałem, że nikogo nie będę znał a tu... Axel (nota bene właśnie z Sanoka). Hehe, aż przy Finlandii żurawinowej się przypomniały wszystkie wyjazdy AZSu ;P Pozdro :D Prawda, że imprezka to najlepsze lekarstwo na chorobę? A jeszcze lepiej 2 imprezki (nawet jak się nie pije :P ) Sorry, Kumek, że nie załatwiłem akcji z MPK... Mam nadzieje że jakoś się udało. Bo mega romantic story jest ;) Specialnie 4 U (sponsored by jutab jak zauważył Bulek)mam nadzieje że wejdą stronki :P Kalwi & Remi - Explosion Polski kawałek do zapiekanek :] Pakito - Livin on Video The drill - The drill (teledysk rządzi!) AAA co tam panie w polityce? Kwa :) Wydaje mi się że Kaczory miały wielką karierę filmową przed sobą... i to w komedii. Bo teraz to nie zawsze jest śmieszne. Komiksy drożeją... tragedia. Lepiej nie będę mówił ile mi poszło w niedzielę... ale za to Calvin i Hobbes (kto to kiedyś tłumaczył na Celcjusz?), Garfield jest, a Asterix zarezerwowany. Teraz tylko flotę na to mieć :P Jak ktoś nie ma dość Zidane'a... Co powiedział Materazzi? "Słyszałem że nie lubisz Hop Coli" MEGA kompliacja! :D Krótsza wersja Zidane - bohater Zinedine Zidane nauczył się kopniaka z półobrotu. Chuck Norris jeszcze nie opanował ciosu Zidane'a. :D PS. Krux "już" kończy relacje z rajdu, więc stay tuned. A ja dalej z kończyną w stabilizatorze, ale co tam. Dziś piłeczka, przynajmniej na bramce nie będę stał :P [ KolageN ] |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |