Wpis który komentujesz: | nie wiem sama czemu postanowilam sie tu wpisac... dziwne, ze nikt jeszcze po tylu latach nie skasowal mi tego bloga,ale moze tak musialo byc, bym wlasnie teraz mogla sie na niego wpisac :) ... troche czasu minelo i mnie tez sie wszystko pozmienialo w glowie, mam nadal drugiego bloga,ale jest taki ogolnodostepny, mozna by powiedziec ze czyta go kazdy i dlatego srednio mi odpowiada by sie wypisac, jest bardziej takim dzienniko-pameitnikiem niz prywatnym psychoterapeuta... mam nadzieje, ze ten blog nie wychodzi w wyszukiwarkach:> ... ja wogole potrzebuje miec dwa blogi, jeden prywatny a drugi dla wszystkich, chodzi o to ze lubie pisac po to by byc czytana, a z drugiej strony jak kazda kobieta potrzebuje czasem sie wygadac i sobie ulzyc, niekoniecznie na tematy o ktorych powinien kazdy wiedziec... i niekoniecznie tez tematy interesujace dla innych :> tym bardziej ze te interesujace staram sie eksploatowac na moim pierwszym priorytetowym blogu, tak ze tu zostana same sekrety i tajemnice, glownie jak znam zycie na tematy milosne ,sadze ze postronnemu czytelnikowi wydam sie w dwie minuty pustakiem, lecz powiem szczerze- tak jak wtedy tak i teraz jebie mnie to .. a u mnie co? powiedzmy sobie wprost ,tyle sie zmienilo ze gdybym miala wszystko opisac nie starczyloby mi nawet w najmneijszym stopniu czasu... tyle lat minelo,przewinelo sie po drodze wiele srodowisk, tylu facetow ,tyle doswiadczen i wszystkiego !! jakby kogos to interesowalo nie cpam juz,jestem juz prawie dorosla i nawet koncze studia :p a jak sie skonczyla tamta historia to moze napisze kiedy indziej... mam teraz swoj pierwszy dorosly zwiazek - 1,5 roku juz minelo... moje slonko jest czule i kochane na maksa, ma bardzo fajny styl bycia i bardzo wiele nas laczy, poza tym stoi na ziemi bardzo mocno i nie pozwala mi odfrunac zbyt daleko, za co tez go kocham. obiecuje ze nastepnym razem rozpisze sie wiecej na jego temat,bo naprawde zasluguje na to, zasluguje zebym pisala nawet calego bloga o nim taki jest slodki i zajebisty. ale czemu czemu czemu .... czemu mysle ciagle o kim innym od kilku dni? kolejne przemijajace zauroczenie? mialam juz tak kilka razy w trakcie tego zwiazku, ze podobal mi sie inny koles, nic z tym nie robilam i bylam stuprocentowo wierna, bo tak: jeden z nich podobal mi sie przez 3 dni, po czym juz nie pamietam czemu ale sama z siebie stwierdzilam, ze moje slonko jest tysiac razy lepsze, drugi podobal mi sie dosc dlugo, bo zawsze tak slodko przygladal mi sie w przerwach miedzy zajeciami, ale kiedy przypadkiem bylam w poblizu gdy odezwal sie i uslyszalam jego glos, natychmiast przesatl mi sie podobac, poniewaz mial glos jak jeden moj znajomy z dziecinstwa, ktory do specjalnie pociagajacych nie nalezal i kiedy sobie wyobrazilam ze ten koles to taki JUREK zaczelam momentalnie zauwazac wiecej podobienstw, a po chwili po zauroczeniu nie zostal nawet slad :P zatem poniewaz zdarzaja sie takie historie i wszystkie przemijaja, nie sadze by cos takiego moglo zagrozic mojemu fajnemu, satysfakcjonujacemu zwiazkowi prawda? a jednak ten gosc ,o ktorym teraz mowa ten 'trzeci' podobajacy sie za kadencji mojego slonka (juz pomine fakt,ze to dizwne ze jestem z moim kochaniem i podobaja mi sie inni kolesie,tym barzdiej ze czuje tyle milosci do niego mojego ludzika, nie wiem poligamistka jakas ze mnie) ,ten trzeci jest taki inny, taki wogole odstajacy od calej reszty kolesi i tyle ma w sobie rzeczy, ktorych szukam!! a jednoczesnie nie ma tylu rzeczy,ktorych rowniez szukam u faceta a ma je moje slonko. powiedzialabym ze gdyby dodac jednego do drugiego to momentalnie sie hajtam i jestem totalnie zakochana po uszy do konca zycia i natychmiast chce miec z tym kims dzieci. co prawda wady tego 'trzeciego' totalnie przekreslaja zalety i dlatego nie mam zamiaru wcale rzucac moejgo lukasza i leciec za nim na zlamanie karku, tym bardziej ze wcale nie wiadomo czy by mnei chcial, jakis rok temu dowiedzialam sie od wspolnego znajomego, ze srednio -calkowitym przypadkiem - a poniewaz ten koles jest tak wymagajacy wobec lasek, ze naprawde fajne chyba dla niego nie istneija, bo albo glupie albo brzydkei (mnie zapewne zaliczyl do tych pierwszych) wiec sadze ze zanim bym go zdobyla dawno zabrakloby mi energii a moze wcale by sie nawet nie udalo :> - no ale pofantazjowac chyba mozna prawda? jest tak magiczny, sprawia wrazenie kolesia zawieszonego miedzy swiatami, ma fazki ezoteryczno metafizyczne, miewal obe, wogole jest otwarty w tej kwestii, nie da sobie wciskac dogmatow, uwielbiam to ze wie cos wiecej niz ja i rozmowy z nim na te tematy nie wygaldaja tak ze ja gadam a on slucha (drazni mnie to,ze najczesciej kiedy chce pogadac o takich fazkach wiaze sie to z tym,ze ja daje wyklad a tamta druga osoba sie nie zna), czuje plynaca od niego energie, kiedys sie nia wymienialismy calkiem spontanicznie, jakiego wylapal wtedy u mnie plusa!! do tego kocha moje ukochane psajtransy i gral je w sobote, mialam wrazenie ze gra tylko dla mni,ze specjalnei cala ta imrpeza jest tylko p to zebym ja sie na nije dobrze bawila, taka byla cudowna muzyka po prost uspecjalnie dla mnie stworzona!! wogole aaaa jak tylko z nim gadam to mam wrazenie takiej gimnastyki umyslowej, zawsze sa to jakies skrecone jak swiderek tematy, czasem ciezkie czasem absurdalnie smieszne ale daja niesamowita frajde, z nikim innym nie mam takich pojechanych odczuc!! wogole to taka dusza towarzystwa i potrafi szczerze rozsmieszyc nawet najbardziej zwalujace towazrystwo, uwielbiam jego poczucie humoru, jest najzabawniejsza osoba jaka znam i do tego zachowuje sie w tak kompletnie nonszalancki a jednoczesnie uroczy sposob, jest chodzacym brakiem cisnienia, wymiekam, nawet to ze nie jest kompletnie materialista mnie w nim jara, a do tego jest koziorozcem i wrecz widac po nim jaki bylby cudownie zwierzecy w lozku!! wogole czuje sie jakbym sie zakochala ,czekam tylko kiedy mi to przejdzie, byle szybko zanim zrobie cos glupiego :P tak mi zamieszal w glowie i ta swoja obojetnoscia, tym nie wiem brakiem zaintersowania tez mi miesza, mimo ze to moze byc naprawde realny brak zainteresowania, ale dlaczego od czasu do czasu zachowuje sie,jakby wstapil w niego ktos inny i wtedy pod 2f sciagnal koszulke i mi dal zebym obok niego usiadla bo nie chcialam pobrudzic spodniczki siadaniem na betonie, wtedy kiedy mial takiego dola, ze nei moze sobie znalezc kobiety, ze zadna nie jest dla niego wystarczajaco dobra albo kiedy jakas jest to on nei jest dla niej, i powtarzal kilka razy ze mam faceta i zebym poszla do niego, na pewno to bylo tylko tak samo z siebie jak do kolezanki a ja juz stworzylam sobie basn, on z pewnoscia nawet o mnie nie mysli,nawet mu sie nie zdarza, aaaa co ja tu pisze, moj lukasz by mnie zabil !!!!! w dodatku to takie glupie idealizowanie bo gosc o ktorym pisze jest tez skrajnym egoista, uwaza ze tylko on na calym swiecie ma racje, wierzy w jakies bajki ktore sobie wymysla, nie wie czego chce,jest niedojrzaly, sra na wszystkich ludzi i cechuje go zero ambicji!! czego ja wlasciwie od niego chce? pojebalo mnie do reszty? moje slonce tak bardzo mnie kocha, a ja przeciez tez kocham, powinnam wogole sie wstydzic ze takie mysli przychodza mi do glowy. uwielbiam moje slonko i najchetniej spedzalabym z nim caly moj wolny czas na robieniu czegokolwiek od ogladania anime po seksik, mmm... zresta mam wraznie ze pzrez tego kolesia plakalabym o wiele rzewniejszymi lzami niz przez mojego lukasza.. no dobra poprzednie zdanie wiele wyjasnia, chodzi o to ze bardzo kocham moje kochanie ale miedzy nami jest dobzre tlko kiedy jest dobrze, za to kiedy jest zle, wtedy jest zle i ciezko mi do konca zaufac takiej osobie... juz raz prawie bysmy sie zupelnei rozstali... zawsze kiedy sie klocimy jest moja wina, czasem jest narpawde czasem nie ale wazne jest to ze zawsze zaczyna sie od tego ze wina jest moja i cokolwiek jest zle to ja jestem zla, poniewaz albo ja odpierdalam = jestem zla, albo mnie sie cos nie podoba w nim = jestem zla, juz i tak cudownie sie dotarlismy pod tym wzgledem bo naprawde rzadziej sie klocimy i nie o takie blahostki, ale sama swiadomosc ze tak czy owak ja bede zla juz mi wychodzi bokiem, a co najsmiezniejsze zaloze sie ze on ma takie samo uczucie -ze zawsze on jest tym zlym, i calkiem mozliwe ze on by mial tez racje, mimo ze tak naprawde to ja szczerze mowiac mam w dupie to kto jest zly, wazne zeby sie dogadywac a nie debatowac kto zepsul klimat i dlaczego.. uhh. poza tym akceptuje go ale jednoczesnie wydaje mi sie ze on widzi ten sam swiat co ja tak zupelnie inaczej, tak do bolu realistycznie, bez zadnej magii i unoszenia sie nad ziemia 30 cm,niby to fajnie bo w ten sposob i ja nie zapedze sie za daleko ale z drugiej strony tak barzdo bym chciala zebysmy na przyklad kiedys wieczorem pojechali do jakiegos lasu i tam gapili sie w gwiazdy zamiast siezdiec tak w tym domu i rozmawiali o tym ze gdzies daleko moze jakies istoty patrza w to samo niebo .. tzn gdyby byl jakis zamkniety na podobne tematy juz dawno bym z nim nie byla, ale ja chce wiecej.. chce odrobiny czarodziejskosci w tym swiecie, szalenstwa i niepowtarzalnosci, chce isc na lublinek patrzec jak startuja samoloty, jak technika zwycieza grawitacje co jest jednoczesnie zle i dobre, chce zwiedzac jakeis dziwne miejscowki, jezdzic po lodzi i je wyszukiwac, mam tyle pomyslow czego chce i moglabym to wszystko robic z lukaszem, ale nie wiadomo dlaczego sobie wyobrazilam, ze wlasnie ten koles z ktorego powodu cala notka,bylby dla mnei dobrym kompanem w tych wzystkich wyprawach z tego powodu ze jego by jaralo to co najmniej tak jak mnie, podczas gdy lukasza tez to jara wszystko ale on tego nie potrzebuej sam z siebie,bo by mni przecize sam ciagnal pierwszy a zawsze ja musze pierwsza mowic ze bym chciala... a przeciez wcale nie jest to powiedziane ze tamten tak by sie jaral, bo zaloze sie ze najchetniej wolalby lezec tym swoim sflaczalym brzuchem do gory i spijac browara na wlasnym balkonie, ewentualnie posluchac muzyki i wogole bsz przeciez on tez sam wcale nie poszukuje takich doswiadczen jak ja.. (to chbya tylko ja tak mam ...) a moj lukasz wlasnie zawsze chetnie wszezdie ze mna pojdzie i widzialam przeciez ze podobalo mu sie na tym starym cmentarzu na ogrodowej.. dobra o czym ja pieprze tutaj na blogu xtc ktory niechcacy odswiezylam .. na razie koniec ,ide sie czyms zajac !! a kiedy minie kilka dni, nie pozostanie sladu po tym kosmosie w mojej glowie.. prosze niech tak bedzie! cdn... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
xtc | 2006.07.18 13:05:24 to nie ja:) jogin | 2006.07.17 22:30:21 a raczej z okolic poznania... jogin | 2006.07.17 22:30:04 znalem kiedys jedna xtc z poznania... |