green
komentarze
Wpis który komentujesz:

Następny artykół o Kurcie:)Autor Nina Kozłowska. Serdecznie pozdrawiam!
Mogę poddać się słodkiem lenistwu, bo jak głupia szukałam w necie info o zespołach, więc mam materiał do nastepnych notek do końca miesiąca i dalej:)

...AS YOU ARE
No właśnie, kim był? Legendą? Niewątpliwie - stał się mesjaszem dla niezliczonej rzeszy młodych ludzi, poszukujących empatii, zapewnienia 'wiem, co czujesz', ujścia dla ich buntu. Geniuszem? Niekoniecznie - Nirvana nie stworzyła nowej jakości w muzyce, zresztą wcale nie miała takiej ambicji. Sam Cobain powiedział: 'Punk to muzyczna wolność. To mówienie, robienie, granie tego, co chcesz. 'Nirvana' znaczy uwolnienie się od bólu, cierpienia i świata zewnętrznego. To dosyć zbliżone do definicji punk rocka'. Z dorobku punk rocka Nirvana czerpała garściami, ale wypracowała przy tym swój własny, rozpoznawalny styl, który w połączeniu z charakterystycznym wokalem nie pozwalał zarzucić zespołowi wtórności.
Geniusz, rzecznik swojego pokolenia, wizjoner... Wśród tych wszystkich określeń, słowo 'człowiek' wydaje się być jakby z innej bajki. A przecież Kurt Cobain był przede wszystkim właśnie człowiekiem, a właściwie Człowiekiem, biorąc pod uwagę jego wrażliwość i talent. Był facetem, który w wieku 6 lat postanowił, że będzie tworzył muzykę, a potem to marzenie zrealizował. I to nie dlatego, że chciał zbić na tym fortunę, ale dlatego, że taka była jego pasja i sposób na życie.

CHŁOPAK Z ABERDEEN
Wczesne dzieciństwo Kurta było szczęśliwe i raczej zwyczajne. Przyszedł na świat 20 lutego 1967 roku, w typowej amerykańskiej rodzinie, mieszkającej w pobliżu Aberdeen. Inne dzieciaki niespecjalnie go akceptowały, trzymał się zawsze z boku, a bardziej od kopania piłki i strzelania z procy interesowała go sztuka i muzyka. Właśnie dlatego mały Cobain najlepiej dogadywał się ze swoim wymyślonym przyjacielem o imieniu Bodah. Zresztą nie ubolewał zbytnio nad losem samotnika, bo, jak sam stwierdził, nie znosił głupoty innych dzieci. Niestety, radosne dzieciństwo skończyło się, kiedy Kurt miał 8 lat. Wtedy to rodzice rozwiedli się, a on, nie mogąc poradzić sobie z poczuciem winy za to co się wydarzyło, zmienił się w tzw. 'trudne dziecko'. Pomieszkiwał u bliższych i dalszych krewnych, aż w końcu wprowadził się do matki. W tym właśnie okresie zaczął interesować się punk rockiem. Zaprzyjaźnił się z muzykami zespołu The Melvins - jedynej punkowej kapeli w Aberdeen. To właśnie oni byli współautorami przełomu, jaki dokonał się w 1983 roku w życiu przyszłego lidera Nirvany. Zabrali go do Seattle na koncert Black Flag (liderem zespołu był Henry Rollins). Kurt wyszedł z występu oszołomiony. Postanowił, że założy własną grupę i wyrwie się z Aberdeen.
Czy to, co przeczytaliście nie brzmi zwyczajnie, a nawet przeciętnie? Rozwód rodziców przeżyło niejedno dziecko, fascynację muzyką właściwie każdy. I nawet, jeśli jest to fragment z życiorysu kogoś uważanego za geniusza, to trzeba przyznać, że nie ma w tym nic specjalnie szokującego. Oczywiście, można wspomnieć jeszcze o ucieczkach z domu, samobójstwach dwóch wujków Cobaina, czy zakończeniu edukacji na szkole średniej. Ale czy naprawdę jest to tak ważne? Czy najdrobniejsze szczegóły z życia kogoś, powszechnie uważanego za 'gwiazdę' (Cobain zapewne obraziłby się za użycie tego słowa), muszą być analizowane, interpretowane? Czy musi być im nadawane większe znaczenie, niż mają w rzeczywistości? A jeśli nie, to dlaczego?

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)