Wpis który komentujesz: | czyli jednak słowa są gówno warte. moje słowa. obiecanki cacanki, a głupiemu radość, chociaż ja do końca nie wierzyłam, bo to wydawało się zbyt proste. miałam jazdę z frajerem, człowiekiem kompletnie niezdolnym do uczenia kogokolwiek, jak się jeździ. z człowiekiem, który zamiast normalnie się odezwać, odburkuje coś pod nosem i to z taką łaską, że w ogóle sorry, że o coś zapytałam. jego głównym problemem jest to, że jest synalkiem właściciela firmy. to wszystko wyjaśnia. z tego wszystkiego, skoro rozpędzanie szło mi tak świetnie, zastanawiałam się czy by nie poświęcić własnego życia i nie zrobić kamikaze na pierwszym lepszym zakręcie... :P |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
peszek | 2006.08.12 14:31:31 Malogos: a mnie pouczysz :P ?? niewazneee | 2006.08.12 09:02:53 To ja Cię będę uczyć :D peszek | 2006.08.12 00:42:40 le_hommie: ja mysle ze on jest taki nie tylko dla kobiet ;) love_jah: a dlaczego sie go nie zapytasz dlaczego jak mowi to zamiast slow slyszyl tylko belkot ;) andrerk | 2006.08.12 00:09:13 e tam, moglas go spoliczkowac albo opluc;D le_hommie | 2006.08.11 23:41:51 co do kamikaze - nie warto .. dla niego najwieksza kara jest i tak zmaganie sie z zyciem .. bys mu tylko ulzyla w cierpieniu :] a co do kolesia, synek szefa, to jedno, drugie, to zapewne uwaza, ze kobiety sie za kolko nie nadaja i w zwiazku z tym, Ty, wogole go nie obchodzisz .. |